*****KAŚKA*****
Rano obudziłam się około 8. Dziś
chłopaki mają ostatni trening, a jutro już jedziemy na pierwszy konkurs
Letniego Grand Prix. Zobaczyłam przez okno, że pogoda jest dziś pochmurna. Więc
postanowiłam ubrać długie spodnie i bluzę z kapturem i moje ulubione niebieskie
trampki. Po chwili zeszłam na dół zjeść śniadanie. W kuchni siedział mój brat z
mamą, przywitałam się z nimi i zrobiłam sobie na śniadanie płatki z jogurtem.
-Idziesz ze mną na trening, czy
odpuszczasz dziś sobie?- zapytał Janek.
-Idę.- odpowiedziałam mu.
-Okay, pospiesz się, bo się
spóźnimy.- ponaglił mnie brat. Nic nie odpowiedziałam, zjadłam szybko, podziękowałam
i pożegnałam się z mamą. Pobiegłam jeszcze do swojego pokoju, zabrałam torbę
oraz telefon i byłam gotowa do wyjścia. Przez
pewien czas milczeliśmy. A po chwili odezwał się mój brat.
-Jak tam?- odwrócił głowę w moją
stronę i posłał mi szczery uśmiech.
-W porządku, jestem szczęśliwa i
wszystko się na razie dobrze układa. A jak tam przyszły tatuś? Myślałeś już by
się oświadczyć Angelice.- odwzajemniłam jego uśmiech.
-Czasem jeszcze do mnie nie
dociera, że będę ojcem. Ale się z tego cieszę. A co do oświadczyn, to coś o tym
myślę i mam nadzieję, że mi w tym pomożesz.- opowiedział co ma zamiar zrobić.
Były dwie opcje. Po paru minutach byliśmy pod skocznią. Janek poszedł się
przebrać, a ja zostałam z Maćkiem i Piotrkiem. Jak zwykle sobie żartował. Po
jakimś czasie poczułam kogoś za sobą, a po paru sekundach zobaczyłam przed sobą
czerwoną różę.
*****KRZYSIEK*****
Po przebudzeniu ubrałem się,
zjadłem śniadanie i udałem się na trening. Przechodząc koło małej kwiaciarni.
Postanowiłem, że kupie mojej dziewczynie różę. Zapłaciłem i skierowałem się pod
skocznie. Po dotarciu postanowiłem od razu poszukać Kasi. Po chwili zobaczyłem
ją rozmawiającą z Piotrkiem i Kotem. Podszedłem do niej od tyłu i dałem jej
kwiat. Wzięła ode mnie różę i obróciła się do mnie przodem i się uśmiechnęła.
-Dziękuje. A za co ta piękna
róża?- zapytała.
-Tak bez powodu.- odpowiedziałem
i pocałowała mnie. Po chwili się od siebie odsunęliśmy, a ja udałem się do
domku się przebrać, bo zaraz będzie rozgrzewka.
*****KASIA*****
Krzyś bardzo mnie zaskoczył tą
różą, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Krzysiek poszedł do domku, a ja
usiadłam na ławkę i powąchałam kwiat. Postanowiłam przed rozpoczęciem treningu,
zrobić zdjęcie róży i wstawić na instagrama z dopiskiem „Od Ukochanego ❤”. Trening rozpoczął
się 5 minut później. Najpierw była rozgrzewka, a potem chłopaki oddali parę
skoków by jeszcze coś poprawić lub coś dopracować w skokach do najbliższego konkursu.
Trening skończył się o 13, a potem chłopaki mieli już do końca dnia wolne. Jutro
pod skocznią mamy być przed 9, bo o 13 mamy samolot do Niemiec. Janek od razu
poszedł do domu, a ja poszłam z Krzyśkiem do hotelu, by mógł się przebrać. A
potem mamy pójść do mnie. Do hotelu szliśmy rozmawiając i czasem nawet śmiejąc
się z różnych głupich rzeczach. Po dotarciu do hotelu, mój skarb zabrał z
recepcji klucz, a potem udaliśmy się do pokoju. Krzysiek poszedł wziąć szybki
prysznic, a ja zostałam w pokoju i zaczęłam przeglądać portale społecznościowe.
Po jakichś 10 minutach wrócił gotowy już do wyjścia. Ubrany był w jeansy,
podkoszulek i bluzę zapinaną. Zabrał jeszcze swój telefon i portfel i mogliśmy
już iść do mnie. Oddał klucz i skierowaliśmy się do mojego domu. Szliśmy nie
rozmawiając i trzymając się za ręce.
-Hej, skarbie powiesz mi czemu
wczoraj byłeś taki nie obecny?- zapytałam się po chwili milczenia. Nic nie
odpowiedział i cicho westchnął.- Okay. Jak nie chcesz to niemów.- chciałam
przyspieszyć, ale mnie zatrzymał i obrócił w swoją stronę.
-Chodźmy może gdzieś usiąść.-
zaproponował. Tak też zrobiliśmy. Skierowaliśmy się do pobliskiego parku i
zaprowadziłam go nad stawik, a tam usiedliśmy na ławce. Po chwili się odezwał.
-Chodzi o moją była narzeczoną.-
zaczął. Na chwile się zastanowił, a potem mi opowiedział jak go oszukała w tak
ważnej sprawie i, że chce się spotkać. Trochę mnie tym zaskoczył. Szkoda, że
dowiedziałam się dopiero teraz, że miał narzeczoną i dziecko. No dobra to nie
jego dziecko.- Czemu nic nie mówisz?- zapytał smutny. Dopiero po chwili się
odezwałam, kiedy to wszystko do mnie dotarło.
-Przepraszam, zamyśliłam się. Nie
mogę w to uwierzyć.- odpowiedziałam.
-W to, że mogłem być ojcem. Czy
to, że ci nie powiedziałem?- zapytał.
*****KRZYSZTOF*****
Ulżyło mi, że jej powiedziałem. W
końcu nie muszę w sobie tego dusić. Popatrzyłem na Kasię. Jej twarz nic nie
wyrażała. Po chwili się odezwała.
-Chyba w oba.- odpowiedziała.
-Nie jestem z tego zadowolony, że
ci nie powiedziałem wcześniej. Trudno mi było o tym mówić.- odwróciła się do
mnie i mnie przytuliła. Po chwili się ode mnie odsunęła, pocałowała w policzek
i wstała z ławki.
-Idziesz, czy tak będziesz tu siedział?-
zapytała.
-Idę.- podała mi rękę i wstałem.
Udaliśmy się do jej domu. Po drodze szliśmy już nie rozmawiając o tym. Po 10
minutach byliśmy na jej osiedlu. Muszę przyznać, że jest tu bardzo ładnie. Po
chwili byliśmy już pod jej domem.
*****KATARZYNA*****
Cieszę się, że mi o tym
powiedział. Nie lubię tajemnic. Kiedy dotarliśmy do mojego domu, skierowaliśmy
się do kuchni. Na lodówce była karteczka napisana przez mojego brata, że mama
pojechała do Spytkowic, a Janek z Angeliką są na spacerze. Podgrzałam obiad, który mama zrobiła przed
wyjazdem. Zjedliśmy, a potem udaliśmy się do mojego pokoju. Postanowiliśmy
włączyć film. Padło na komedię romantyczną „Kawaler”. W połowie filmu dołączyli
do nas mój brat z dziewczyną. Kiedy się skończył postanowiliśmy pójść do
ogrodu. Ja i Angela usiadłyśmy na huśtawce, a chłopaki wzięli koc i na nim
usiedli. Rozmawialiśmy na różne tematy, nawet czasem chłopaki jakieś żarty
powiedzieliśmy. Umówiliśmy się też na podwójną randkę, zaraz po powrocie z
Niemiec. Potem Janek poszedł z Krzyśkiem, a my zostałyśmy. Wieczór minął mi
nudno. Myślałam też o tym co powiedział mi Krzysiek. Dziewczyna podło się
zachowała w stosunku do niego. Ale było, minęło. Nic na to nie poradzimy. Chyba
bardzo kocha tą małą dziewczynkę, bo jak opowiadał o niej, to samoistnie się
uśmiechał i były iskierki w jego oczach. Kiedy się już wieczorem wykąpałam, od
razu zasnęłam. Rano obudziłam się o 8, ubrałam czarne spodenki jeansowe i
bluzkę z białym krzyżem z długim rękawem. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy,
czyli laptopa i parę ubrań, oraz bieliznę. Była 8:30 więc bez śniadania udałam
się pod skocznię. Na miejscu byłam po 20 minutach. Przywitałam się z
wszystkimi, a Krzysiowi dałam buziaka. Kiedy wszyscy posprawdzaliśmy, czy mamy
wszystko to wsiedliśmy do busa i mogliśmy ruszać do Krakowa. Jak teraz pomyśle
to za rok mnie już nie będę pracować jako asystentka trenera. W tym sezonie
kończy mi się kontrakt. Może wrócę za parę lat jako psycholog. Nawet gdybym
dostała propozycję zostania, to będę musiała odmówić. Będę się chciała skupić
na studiach, jeśli się dostanę. Muszę się jeszcze teraz skupić na maturze i
dobrze ją zdać, oraz dobrze skończyć szkołę. Będzie mi brakować tych wszystkich wyjazdów.
Kiedy tak rozmyślając zrobiło mi się smutno. Więc wtuliłam się w siedzącego
obok mnie mojego Krzysia. Zobaczył, że coś jest nie tak i pocałował mnie w
głowę oraz zapytał o co chodzi. Powiedziałam mu, a on mnie pocieszył i kiedy
skończyliśmy o tym mówić to zmieniliśmy temat. Kiedy nam się zaczęło nudzić to
zaczęliśmy się wygłupiać. Potem jeszcze postanowiliśmy zrobiliśmy sobie
zdjęcia, bo w ogóle ich razem nie mamy. I jazda nam jakoś zleciała. Na lotnisku
poczekaliśmy 2 godziny, potem była odprawa, a teraz siedzieliśmy już w
samolocie. Ja jak zawsze słuchawki w uszach i przespałam cały lot. Po
wylądowaniu w Hinterzarten, zabraliśmy bagaże i udaliśmy się tam do hotelu.
Była 15, więc do otwarcia zostało 4 godziny. Plan jest taki: dziś otwarcie i
rozdanie numerów startowych na jutrzejsze kwalifikacje, w sobotę konkurs mieszany,
a w niedziele indywidualny. My w sobotę mamy wolne od startów. Teraz udaliśmy
się na obiad. Po obiedzie była godzina przerwy, a potem lekki trening na
rozruszanie nóg po locie. O 19 była odprawa i rozdanie numerów. Po kolacji
każdy poszedł do swojego pokoju. Umyłam się, ogląd łam sobie film i zasnęłam
około 24. Rano poczułam usta na szyi, więc otworzyłam oczy i zobaczyłam
uśmiechniętego Krzysia.
-Hej kochanie, która godzina?-
dałam mu buziaka w policzek. Powiedział, że po 8 i żebym wstawała na śniadanie.
Po śniadaniu wszyscy udaliśmy się na spacer. Potem do 14 skoczkowie mieli
wolne, a potem mieli się udać pod skocznie, by przed skokami treningowymi się
rozgrzać. O 17 zaczęły się kwalifikacje. Pierwszy był Bartek z numerem 4, a jego
100 metrów dało mu 2 miejsce. Z 15 skakał Krzysiek i jego 100 metrów dało mu
czwarte miejsce, przed Kłuska. Z 32 numerem skakał Titus, a jego 100,5 metra
dało mu 14 miejsce, za Bartkiem i Krzyśkiem. Dawid miał 34 numer i jego 106
metrów dało mu prowadzenie do końca kwalifikacji, a Maciek z 49 numerem skoczył
101,5 metra i zajął 10 pozycję do końca kwalifikacji. Kamil i Piotrek nie
musieli się kwalifikować. Wszystkich mieliśmy w konkursie. Kubacki 1, Kot 10,
Krzysiu 19, Bartek 23 i Krzysiek M. 30. Całą sobotę przesiedzieliśmy w hotelu i
odpoczywaliśmy. A teraz jest już po serii próbnej i czekamy na rozpoczęcie się
pierwszego konkursu indywidualnego w tym
sezonie Letniego Grand Prix w Hinterzarten.
_______________________________________________________
Jest następny rozdział. ^^
Zmusiłam się do napisania tego rozdziału, ale jest mi przykro z powodu 1 komentarza. ;(
Będę teraz dodawać rozdziały z innego konta, bo z tamtym jest coś nie tak.
Czekam na waszą opinię.
Pozdrawiam. :*
CZYTASZ=KOMENTARZ ❤
Mi się bardzo podoba. Fajnie, że Krzysiek powiedział o byłej, to ich na pewno jeszcze bardziej do siebie zbliży. Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńŻyczę Tobie dużo weny :D