czwartek, 21 stycznia 2016

11. "Zawody LGP".

*****KAŚKA*****
Rano obudziłam się około 8. Dziś chłopaki mają ostatni trening, a jutro już jedziemy na pierwszy konkurs Letniego Grand Prix. Zobaczyłam przez okno, że pogoda jest dziś pochmurna. Więc postanowiłam ubrać długie spodnie i bluzę z kapturem i moje ulubione niebieskie trampki. Po chwili zeszłam na dół zjeść śniadanie. W kuchni siedział mój brat z mamą, przywitałam się z nimi i zrobiłam sobie na śniadanie płatki z jogurtem.
-Idziesz ze mną na trening, czy odpuszczasz dziś sobie?- zapytał Janek.
-Idę.- odpowiedziałam mu.
-Okay, pospiesz się, bo się spóźnimy.- ponaglił mnie brat. Nic nie odpowiedziałam, zjadłam szybko, podziękowałam i pożegnałam się z mamą. Pobiegłam jeszcze do swojego pokoju, zabrałam torbę oraz telefon  i byłam gotowa do wyjścia. Przez pewien czas milczeliśmy. A po chwili odezwał się mój brat.
-Jak tam?- odwrócił głowę w moją stronę i posłał mi szczery uśmiech.
-W porządku, jestem szczęśliwa i wszystko się na razie dobrze układa. A jak tam przyszły tatuś? Myślałeś już by się oświadczyć Angelice.- odwzajemniłam jego uśmiech.
-Czasem jeszcze do mnie nie dociera, że będę ojcem. Ale się z tego cieszę. A co do oświadczyn, to coś o tym myślę i mam nadzieję, że mi w tym pomożesz.- opowiedział co ma zamiar zrobić. Były dwie opcje. Po paru minutach byliśmy pod skocznią. Janek poszedł się przebrać, a ja zostałam z Maćkiem i Piotrkiem. Jak zwykle sobie żartował. Po jakimś czasie poczułam kogoś za sobą, a po paru sekundach zobaczyłam przed sobą czerwoną różę.

*****KRZYSIEK*****
Po przebudzeniu ubrałem się, zjadłem śniadanie i udałem się na trening. Przechodząc koło małej kwiaciarni. Postanowiłem, że kupie mojej dziewczynie różę. Zapłaciłem i skierowałem się pod skocznie. Po dotarciu postanowiłem od razu poszukać Kasi. Po chwili zobaczyłem ją rozmawiającą z Piotrkiem i Kotem. Podszedłem do niej od tyłu i dałem jej kwiat. Wzięła ode mnie różę i obróciła się do mnie przodem i się uśmiechnęła.
-Dziękuje. A za co ta piękna róża?- zapytała.
-Tak bez powodu.- odpowiedziałem i pocałowała mnie. Po chwili się od siebie odsunęliśmy, a ja udałem się do domku się przebrać, bo zaraz będzie rozgrzewka.

*****KASIA*****
Krzyś bardzo mnie zaskoczył tą różą, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Krzysiek poszedł do domku, a ja usiadłam na ławkę i powąchałam kwiat. Postanowiłam przed rozpoczęciem treningu, zrobić zdjęcie róży i wstawić na instagrama z dopiskiem „Od Ukochanego ”. Trening rozpoczął się 5 minut później. Najpierw była rozgrzewka, a potem chłopaki oddali parę skoków by jeszcze coś poprawić lub coś dopracować w skokach do najbliższego konkursu. Trening skończył się o 13, a potem chłopaki mieli już do końca dnia wolne. Jutro pod skocznią mamy być przed 9, bo o 13 mamy samolot do Niemiec. Janek od razu poszedł do domu, a ja poszłam z Krzyśkiem do hotelu, by mógł się przebrać. A potem mamy pójść do mnie. Do hotelu szliśmy rozmawiając i czasem nawet śmiejąc się z różnych głupich rzeczach. Po dotarciu do hotelu, mój skarb zabrał z recepcji klucz, a potem udaliśmy się do pokoju. Krzysiek poszedł wziąć szybki prysznic, a ja zostałam w pokoju i zaczęłam przeglądać portale społecznościowe. Po jakichś 10 minutach wrócił gotowy już do wyjścia. Ubrany był w jeansy, podkoszulek i bluzę zapinaną. Zabrał jeszcze swój telefon i portfel i mogliśmy już iść do mnie. Oddał klucz i skierowaliśmy się do mojego domu. Szliśmy nie rozmawiając i trzymając się za ręce.
-Hej, skarbie powiesz mi czemu wczoraj byłeś taki nie obecny?- zapytałam się po chwili milczenia. Nic nie odpowiedział i cicho westchnął.- Okay. Jak nie chcesz to niemów.- chciałam przyspieszyć, ale mnie zatrzymał i obrócił w swoją stronę.
-Chodźmy może gdzieś usiąść.- zaproponował. Tak też zrobiliśmy. Skierowaliśmy się do pobliskiego parku i zaprowadziłam go nad stawik, a tam usiedliśmy na ławce. Po chwili się odezwał.
-Chodzi o moją była narzeczoną.- zaczął. Na chwile się zastanowił, a potem mi opowiedział jak go oszukała w tak ważnej sprawie i, że chce się spotkać. Trochę mnie tym zaskoczył. Szkoda, że dowiedziałam się dopiero teraz, że miał narzeczoną i dziecko. No dobra to nie jego dziecko.- Czemu nic nie mówisz?- zapytał smutny. Dopiero po chwili się odezwałam, kiedy to wszystko do mnie dotarło.
-Przepraszam, zamyśliłam się. Nie mogę w to uwierzyć.- odpowiedziałam.
-W to, że mogłem być ojcem. Czy to, że ci nie powiedziałem?- zapytał.

*****KRZYSZTOF*****
Ulżyło mi, że jej powiedziałem. W końcu nie muszę w sobie tego dusić. Popatrzyłem na Kasię. Jej twarz nic nie wyrażała. Po chwili się odezwała.
-Chyba w oba.- odpowiedziała.
-Nie jestem z tego zadowolony, że ci nie powiedziałem wcześniej. Trudno mi było o tym mówić.- odwróciła się do mnie i mnie przytuliła. Po chwili się ode mnie odsunęła, pocałowała w policzek i wstała z ławki.
-Idziesz, czy tak będziesz tu siedział?- zapytała.
-Idę.- podała mi rękę i wstałem. Udaliśmy się do jej domu. Po drodze szliśmy już nie rozmawiając o tym. Po 10 minutach byliśmy na jej osiedlu. Muszę przyznać, że jest tu bardzo ładnie. Po chwili byliśmy już pod jej domem.

*****KATARZYNA*****
Cieszę się, że mi o tym powiedział. Nie lubię tajemnic. Kiedy dotarliśmy do mojego domu, skierowaliśmy się do kuchni. Na lodówce była karteczka napisana przez mojego brata, że mama pojechała do Spytkowic, a Janek z Angeliką są na spacerze.  Podgrzałam obiad, który mama zrobiła przed wyjazdem. Zjedliśmy, a potem udaliśmy się do mojego pokoju. Postanowiliśmy włączyć film. Padło na komedię romantyczną „Kawaler”. W połowie filmu dołączyli do nas mój brat z dziewczyną. Kiedy się skończył postanowiliśmy pójść do ogrodu. Ja i Angela usiadłyśmy na huśtawce, a chłopaki wzięli koc i na nim usiedli. Rozmawialiśmy na różne tematy, nawet czasem chłopaki jakieś żarty powiedzieliśmy. Umówiliśmy się też na podwójną randkę, zaraz po powrocie z Niemiec. Potem Janek poszedł z Krzyśkiem, a my zostałyśmy. Wieczór minął mi nudno. Myślałam też o tym co powiedział mi Krzysiek. Dziewczyna podło się zachowała w stosunku do niego. Ale było, minęło. Nic na to nie poradzimy. Chyba bardzo kocha tą małą dziewczynkę, bo jak opowiadał o niej, to samoistnie się uśmiechał i były iskierki w jego oczach. Kiedy się już wieczorem wykąpałam, od razu zasnęłam. Rano obudziłam się o 8, ubrałam czarne spodenki jeansowe i bluzkę z białym krzyżem z długim rękawem. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, czyli laptopa i parę ubrań, oraz bieliznę. Była 8:30 więc bez śniadania udałam się pod skocznię. Na miejscu byłam po 20 minutach. Przywitałam się z wszystkimi, a Krzysiowi dałam buziaka. Kiedy wszyscy posprawdzaliśmy, czy mamy wszystko to wsiedliśmy do busa i mogliśmy ruszać do Krakowa. Jak teraz pomyśle to za rok mnie już nie będę pracować jako asystentka trenera. W tym sezonie kończy mi się kontrakt. Może wrócę za parę lat jako psycholog. Nawet gdybym dostała propozycję zostania, to będę musiała odmówić. Będę się chciała skupić na studiach, jeśli się dostanę. Muszę się jeszcze teraz skupić na maturze i dobrze ją zdać, oraz dobrze skończyć szkołę.  Będzie mi brakować tych wszystkich wyjazdów. Kiedy tak rozmyślając zrobiło mi się smutno. Więc wtuliłam się w siedzącego obok mnie mojego Krzysia. Zobaczył, że coś jest nie tak i pocałował mnie w głowę oraz zapytał o co chodzi. Powiedziałam mu, a on mnie pocieszył i kiedy skończyliśmy o tym mówić to zmieniliśmy temat. Kiedy nam się zaczęło nudzić to zaczęliśmy się wygłupiać. Potem jeszcze postanowiliśmy zrobiliśmy sobie zdjęcia, bo w ogóle ich razem nie mamy. I jazda nam jakoś zleciała. Na lotnisku poczekaliśmy 2 godziny, potem była odprawa, a teraz siedzieliśmy już w samolocie. Ja jak zawsze słuchawki w uszach i przespałam cały lot. Po wylądowaniu w Hinterzarten, zabraliśmy bagaże i udaliśmy się tam do hotelu. Była 15, więc do otwarcia zostało 4 godziny. Plan jest taki: dziś otwarcie i rozdanie numerów startowych na jutrzejsze kwalifikacje, w sobotę konkurs mieszany, a w niedziele indywidualny. My w sobotę mamy wolne od startów. Teraz udaliśmy się na obiad. Po obiedzie była godzina przerwy, a potem lekki trening na rozruszanie nóg po locie. O 19 była odprawa i rozdanie numerów. Po kolacji każdy poszedł do swojego pokoju. Umyłam się, ogląd łam sobie film i zasnęłam około 24. Rano poczułam usta na szyi, więc otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Krzysia.
-Hej kochanie, która godzina?- dałam mu buziaka w policzek. Powiedział, że po 8 i żebym wstawała na śniadanie. Po śniadaniu wszyscy udaliśmy się na spacer. Potem do 14 skoczkowie mieli wolne, a potem mieli się udać pod skocznie, by przed skokami treningowymi się rozgrzać. O 17 zaczęły się kwalifikacje. Pierwszy był Bartek z numerem 4, a jego 100 metrów dało mu 2 miejsce. Z 15 skakał Krzysiek i jego 100 metrów dało mu czwarte miejsce, przed Kłuska. Z 32 numerem skakał Titus, a jego 100,5 metra dało mu 14 miejsce, za Bartkiem i Krzyśkiem. Dawid miał 34 numer i jego 106 metrów dało mu prowadzenie do końca kwalifikacji, a Maciek z 49 numerem skoczył 101,5 metra i zajął 10 pozycję do końca kwalifikacji. Kamil i Piotrek nie musieli się kwalifikować. Wszystkich mieliśmy w konkursie. Kubacki 1, Kot 10, Krzysiu 19, Bartek 23 i Krzysiek M. 30. Całą sobotę przesiedzieliśmy w hotelu i odpoczywaliśmy. A teraz jest już po serii próbnej i czekamy na rozpoczęcie się pierwszego konkursu indywidualnego  w tym sezonie Letniego Grand Prix w Hinterzarten. 

_______________________________________________________
Jest następny rozdział. ^^

Zmusiłam się do napisania tego rozdziału, ale jest mi przykro z powodu 1 komentarza. ;(

Będę teraz dodawać rozdziały z innego konta, bo z tamtym jest coś nie tak. 

Czekam na waszą opinię. 

Pozdrawiam. :*

CZYTASZ=KOMENTARZ 

1 komentarz:

  1. Mi się bardzo podoba. Fajnie, że Krzysiek powiedział o byłej, to ich na pewno jeszcze bardziej do siebie zbliży. Czekam na następny :*
    Życzę Tobie dużo weny :D

    OdpowiedzUsuń