Rano wstałam
około 8. Ubrałam się i udałam się do kuchni. Krzyśka jeszcze nie było.
-Dzień dobry
Państwu.- przywitałam się z szczerym uśmiechem.
-Dzień
dobry.- odpowiedzieli z odwzajemnionym uśmiechem.- Zjesz jajecznicę?- zapytała
pani Dorota.
-Z miłą
chęcią.- odpowiedziałam biorąc sobie kromkę chleba i nalewając soku do
szklanki.- Krzysiek jeszcze śpi?- zapytałam.
-Pewnie tak.
Zapewne się już spieszycie do Szczyrku? Pójdę go obudzić.- Powiedziała podając
mi talerz z jajecznicą. Poszła go obudzić. Zjadłam śniadanie, a Krzyśka jeszcze
nie było. Podziękowałam i ruszyłam do pokoju spakować rzeczy. Po paru minutach
byłam już gotowa. Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę schodów.
Przechodząc, koło pokoju Krzyśka, postanowiłam, że do niego wejdę, Zapukałam i
po chwili usłyszałam pozwolenie na wejście. Weszłam i zobaczyłam, że jest w
samych bokserkach. Zawstydziłam się i chciałam się wycofać, ale Krzysiek
powiedział, żebym została. Ubrał się szybko i mogliśmy już wychodzić.
Pożegnaliśmy się z Panią Dorotą i ruszyliśmy z Gilowic na skocznie w Szczyrku.
Przez cała drogę rozmawialiśmy o wszystkim o niczym. Po godzinie byliśmy już
pod skocznią. Wyszliśmy i ruszyliśmy do domku skoczków. Przywitaliśmy się z
wszystkimi, chłopaki poprzebierali się i poszli się rozgrzewać.
-Łukasz,
możemy porozmawiać?- poprosiłam o rozmowę.
-Jasne, więc
o czym chcesz pogadać?- odpowiedział i zapytał z szczerym uśmiechem.
-Chciałam
poprosić o wolne na tydzień.- odpowiedziałam troszkę speszona.
-Nie wstydź
się, nie gryzę.- zaśmiał się trener.- Jasne, do niedzieli, bo w poniedziałek
wyjeżdżamy na tydzień do Niemiec Na treningi. Więc chcę żebyś tam była.-
odpowiedział, posyłając mi szeroki uśmiech.
-Dziękuję
bardzo, trenerze. Odwdzięczę się za to.- ucieszyłam się.
-Nie musisz
się odwdzięczać, przez 2 lata, odkąd tu pracujesz, nie miałaś wolnego. Więc do
niedzieli mogę dać Ci wolne, ale w poniedziałek rano widzę Cię na lotnisku w
Balicach.- Powiedział Łukasz i ruszyliśmy na skocznię.
Chłopaki byli
już na górze, a ja z trenerem poszliśmy do gniazda trenerskiego. Kolejno
skakali: Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Maciek Kot, Stefan Hula, Krzysiek Miętus,
Klimek Murańka, Krzysiek Biegun, Janek Ziobro. Każdy jakieś błędy popełnił, jak
to w skokach bywa. Wszyscy oddali po sześć skoków, po każdym skoku tych błędów
popełniali mniej. Gdy ostatni skok oddał Krzysiek zeszliśmy z gniazda do domku.
Omówiliśmy co trzeba jeszcze popoprawiać w skokach chłopaków i zrobiliśmy
chwilkę przerwy. Gdy chłopaki odpoczęli zagraliśmy w siatkę. Trening skończył
się około godziny 17. A około godz. 18 byłam już w domu, spakowałam
najpotrzebniejsze rzeczy. Pożegnałam się z bratem i Domi, więc mogłam ruszyć na
dworzec kolejowy. Po 30 minutach byłam już na miejscu. Kupiłam bilet do
Zakopanego i ruszyłam na najbliższy pociąg. Miałam jechać za 5 minut. Weszłam
do pociągu i zajęłam miejsce w przedziale gdzie siedziała jakaś dziewczyna. Po
chwili już ruszyliśmy, zadzwoniłam do mamy, że przyjadę, mam jeszcze zadzwonić
gdy już będę na miejscu, to wtedy tata po mnie przyjedzie.
-Cześć, Marta
jestem.- przedstawiła się dziewczyna z uśmiechem.
-Cześć,
Kaśka.- odpowiedziałam jej z odwzajemnionym uśmiechem.- Wybierasz się do
Zakopanego na wakacje, czy raczej z wakacji wracasz?- Zapytałam się jej.
-Nic z tych
rzeczy.- odpowiedziała śmiejąc się. Chyba zauważyła moje zdziwienie i zaraz mi
wytłumaczyła.- Jadę do Zakopanego do pracy, by tam zamieszkać na stałe i do
chłopaka.
-A i
przepraszam za moją wścibskość.- Przeprosiłam za swoje zachowanie.
-Nie musisz
przepraszać, nawet dobrze, ze się zapytałaś, bynajmniej mamy o czym rozmawiać.-
Zaśmiała się na moje przeprosiny.- A ty?
-Na wakacje
do rodziców. By odpocząć od szkoły, pracy, ale tylko do niedzieli, bo w
poniedziałek wyjeżdżam do Niemiec.- odpowiedziałam, posyłając w jej stronę
uśmiech.
-A, ile ty
masz lat, że już pracujesz?- zapytała zdziwiona tym co jej powiedziałam.- I co
takiego robisz?
-18, a
pracuję już 2 lata na listopad będzie, asystentką trenera skoków narciarskich
jestem. I do tego się jeszcze uczę.
-A spoko,
ambitną dziewczyną jesteś.- pochwaliła mnie.
-Dziękuje!.-
uśmiechnęłam się do niej w podzięce za miłe słowa. Rozmawiałyśmy jeszcze, potem
zadzwoniłam do taty, że może już po mnie przyjechać. Po 10 minutach już
wysiadałam z pociągu, była już 22:30, tata już na mnie czekał.
Zaproponowałam
Marcie, że ją odwieziemy do domu, bo nie chcę by się po nocy sama po Zakopanym
plątała. Po jakiś 20 minutach byliśmy już pod jej mieszkaniem.
-Dziękuję
Panu za to, że mnie podwieźliście pod moje mieszkanie.- podziękowała mojemu
tacie.
-Nie ma
sprawy.- Uśmiechnął się tata w jej stronę.
- Może się
jeszcze kiedyś spotkamy?- teraz zwróciła się do mnie.
-Nie ma
sprawy. Może jeszcze w tym tygodniu. Do następnego razu.- odpowiedziałam jej,
wymieniłyśmy się numerami.
Dobranoc i do
zobaczenia następnym razem.- pożegnaliśmy się z nią i ruszyliśmy w stronę domu.
Rozmawiałam z tatą po drodze o tym jak spędziłam ten czas od urodzin i on
opowiedział mi co się tu działo. Po chwili byliśmy już pod domem. Tato wyjął
moją torbę z bagażnika i zabrał ją do domu, ruszyłam za nim. Mama siedziała w
kuchni i czekała na nas z kolacją.
-Cześć
mamuś.- przywitałam się z nią dając jej buziaka w policzek.
-Witaj
córeczko.- przytuliła mnie mocno.- Opowiadaj co tam u ciebie, kochanie?
-Leci do
przodu i to bardzo szybko.- odpowiedziałam jej z uśmiechem. Cieszę się bardzo,
że ich widzę. Odkąd wyjechałam do Szczyrku, rzadko się z nimi widuje i bardzo
za nimi tęsknie. Zjadłam kolację, porozmawiałam jeszcze na chwilkę z rodzicami.
Dowiedziałam się, że rodzice spodziewają się dziecka. Mama jest w czwartym
miesiącu ciąży. Będę mieć braciszka, albo siostrzyczkę. Bardzo się cieszę z ich
szczęścia. A potem udałam się do pokoju, naszykowałam sobie piżamę i ruszyłam w
stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic i po chwili już kładłam się do łóżka.
Zadzwoniłam do Janka i Domi, pogadaliśmy na chwilkę, a później rozmawiałam z
Krzyśkiem. Wydawało mi się, że Janek, jak i Krzysiek byli lekko wstawieni.
Około godziny 24 dopiero zasnęłam.
*****KRZYSIEK*****
Po treningu
umówiliśmy się z chłopakami, Dominiką i Magdą na piwo do baru o godzinie 19. Spakowałem
rzeczy, pożegnałem się z Kasią i ruszyłem w stronę samochodu. Po 5 minutach
byłem już na miejscu. Wchodząc do bloku, zacząłem szukać kluczy do mieszkania.
Nie mogłem ich znaleźć. No kurde, zapomniałem spakować rano do torby. Cholera.
Zadzwoniłem na dzwonek, na szczęście Olek był w mieszkaniu.
-Co, zgubiłeś
klucze?- Zapytał głupkowato.
-Nie,
zostawiłem u rodziców, gdy tam byłem wczoraj.- odpowiedziałem przewracając
oczami. Olek wrócił do swojego pokoju. Odstawiłem torbę do pokoju i ruszyłem do
kuchni. Zrobiłem sobie kanapki z szynką i pomidorem. Zjadłem i posprzątałem
bałagan, który zostawili chłopak. Zabrałem jeszcze butelkę wody i udałem się do
pokoju, wziąłem szybki prysznic. Gdy wychodziłem usłyszałem swój telefon,
dzwoniła mama. Porozmawiałem chwilkę z nią i powiedziałem, że jak będę u nich,
to zabiorę klucze. Ubrałem się i o 18:30 wyszedłem z mieszkania. Po 19 byłem
już w barze, byli już tam wszyscy. Przywitałem się, z Jankiem, Klimkiem, Maćkiem
i Dawidem poszliśmy zamówić po piwie dla chłopaków i Magdy, a Domi chciała sok
jabłkowy. Poczekaliśmy chwilkę i z zamówieniem ruszyliśmy do stolika. Mieliśmy
wypić po jednym piwie, bo jutro trening, a wypiliśmy po kilka. W między czasie
przysiadły się do nas dwie dziewczyny, Kaja i Sylwia. Po jakimś czasie zaprosiłem
do tańca Kaję, a Sylwię poprosił Maciek, reszta bawiła się już od dłuższego
czasu. Procenty już zaczęły działać, bawiliśmy się świetnie. Podziękowałem
dziewczynie za taniec, i wyszedłem na chwilkę na świeże powietrze, zauważyłem w
pobliżu ławkę i na niej usiadłem. Po jakimś czasie usłyszałem, ze ktoś siada
koło mnie, była to Kaja. Posiedzieliśmy na chwilkę, w między czasie
rozmawiając. Postanowiliśmy, że wejdziemy już do środka, Kaja zatrzymała się
przede mną. Nie miałem pojęcia o co jej chodzi. Pocałowała mnie, nie
odwzajemniłem pocałunku. Zaskoczyła mnie tym. Zrozumiała, że tego nie chcę i
ode mnie się odsunęła.
-Co to
było!?- zapytałem wkurzony na nią.
-Myślałam, że
tego chciałeś.- odpowiedziała speszona.
-To źle
myślałaś!- próbowałem to powiedzieć spokojne, ale mi nie wychodziło.
-Przepraszam
Cię. Spodobałeś m się i chciałam zobaczyć, czy ja ci się podobam, bo miałam
wrażenie, że mnie podrywasz.- Powiedziała to ze łzami w oczach.
-To, że Cię
poprosiłem do tańca i rozmawialiśmy, nie znaczy, że Cię podrywałem.-
powiedziałem to już spokojniej.- A poza tym mam już kogoś.- okłamałem ją.
-Okay,
przepraszam.- chyba zrozumiała swój błąd. Nie odzywałem się już, widziałem, że
płacze, ale nic z tego nie zrobiłem i wyminąłem ją. Wszedłem do środka i od
razu skierowałem się w stronę baru. Zamówiłem piwo i wypiłem go szybko. Zaraz
po wypiciu wróciłem do naszego stolika, Kai, jak i Sylwii już nie było przy
chłopakach. Dominika i Magda też gdzieś zniknęły. Postanowiliśmy, że jak
przyjdą to pójdziemy do domu. Posiedzieliśmy jeszcze kilka minut i, gdy dziewczyny
przyszły to było około godziny 23, więc powiadomiliśmy je, żeby się już
zbierały do domu. Wyszliśmy, pożegnałem się z wszystkimi i ruszyłem w stronę
mieszkania. Po drodze zadzwoniła Kasia, pogadaliśmy chwilkę, pożegnaliśmy się i
akurat dochodziłem do domu. W swoim pokoju znalazłem się o 24, rozebrałem się i
od razu usnąłem.
_________________________________________________
I już jest.
Dziękuję za tyle wyświetleń i komentarzy.
Pozdrawiam, Magic ^^
No, no całkiem niezły. ;) Widzę delikatną poprawę w pisaniu.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, czy jakoś rozwiniesz tą akcje końcową, czy był to tylko maleńki wybryk dodający smaczku. ;pp
Pozdrawiam i życzę weny! :)
świetneeee :* pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. :) Pozdrawiam~ Gienia
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńNa początek przepraszam, że nie zajrzałam na bloga, mam zaległości. >-<''
Rozdział dość ciekawy, widzę poprawę w pisaniu, jest dobrze! c; Kaja zua. Ostro z tą akcją pod koniec. Będzie ciąg dalszy? C: Parę literówek, spróbuj też trochę zespoić zdania, ok? Życzę weny, prowadź tego bloga, prowadź. ;3
Pozdrawiam cieplutko.
~Ewela.
interesujące, czekam na więcej, postarałabyś się tylko zmniejszyć liczbę błędów, a będzie jeszcze lepiej ^^
OdpowiedzUsuń