środa, 23 kwietnia 2014

5. "Dawid".

Cześć wszystkim :*
Ten rozdział dedykuje Gieni :*
____________________________________________

*****KAŚKA*****
Rano obudziłam się około godziny 10. Ubrałam się i zeszłam do kuchni. Nikogo nie było . Mama zostawiła na lodówce karteczkę z informacją, że tata jest w pracy, mama u koleżanki, a Angelika jeszcze śpi. Zrobiłam sobie kanapki z szynką, ogórkiem i pomidorem oraz moją ulubioną herbatę miętowo-malinową. Usiadłam przed telewizorem puszczając stację muzyczną. Zjadłam i pozmywałam po sobie i to co było w zlewie. Gdy skończyłam wróciłam do oglądania TV. Około godziny 12 wstała Angela. Zrobiła sobie coś do jedzenia i po chwili dołączyła do mnie. Po jakimś czasie zaczęłam rozmowę.
-Jak się czujesz?- zapytałam się przyszłej bratowej z uśmiechem.
-Dobrze, już dużo lepiej.- odpowiedziała i odwzajemniła uśmiech.
-A jak tam maleństwo?- ciągnęłam dalej rozmowę.
-Ciąża rozwija się bez żadnych komplikacji.- odpowiedział szczęśliwa. Bardzo się cieszę, że mój brat jak i Angelika są szczęśliwi. Rozmawiałyśmy jeszcze jakiś czas, a później przyszła mama. Zaczęłyśmy robić obiad, po godzinie wszystko było już gotowe. Zjadłyśmy i wpadłam na pomysł by wybrać się na Krupówki i pochodzić po Zakopanym. Mama została w domu, a ja z Angeliką poszłyśmy najpierw pochodzić po Zakopanym, gdy już zrezygnowałyśmy ze spaceru, udałyśmy się na naszą ulubioną gorącą czekoladę do naszej kawiarenki. Weszłyśmy i zajęłyśmy wolne miejsce przy oknie. Zmówiłyśmy szarlotkę i gorącą czekoladę. Rozmawiałyśmy o różnych rzeczach. Gdy skończyłyśmy jeść i pić, zapłaciłam za zamówienie i poszłyśmy do najbliższego sklepu z ciuchami. Po drodze spotkałyśmy Martę, zapoznałam ją z przyszłą bratową i zaproponowałam jej by dołączyła do nas. Przyjęła moją propozycje. Chodziłyśmy po różnych sklepach. Ja kupiłam sobie sukienkę czerwoną mini, czarne spodnie, zapinany sweterek fioletowy i żółtą tunikę, a do tego niebieskie baleriny. Angelika kupiła już ciążowe ciuchy. Trzy sukienki: niebieską, pomarańczową i bardziej elegancką czarną, a do tego białe eleganckie sandałki. A Marta kupiła sobie długą różową sukienkę i czarne szpilki. Potem postanowiłyśmy pójść coś zjeść. W między czasie Marta zadzwoniła do swojego chłopaka. Miał się za chwilkę zjawić. Udałyśmy się do restauracji wujka Marty. Zamówiłyśmy sobie spaghetti . Po 15 min zjawił się jej chłopak. Ja i Angela zdziwiłyśmy się kto to jest. Dawid mój były chłopak.
-Kaśka, Angelika co wy tu robicie?- zapytał ze zdziwieniem chłopak.
-A ty co tu robisz?- Nie odpowiedziałam tylko od razu zapytałam się go. Zauważyłam Martę, która nie wie co się tu dzieje. Nikt nic nie mówił. Nastała niezręczna cisza. Po paru minutach Marta już nie wytrzymała. –Co tu się dzieje?!- zapytała trochę wkurzona. Nikt nie odpowiadał. Miałam już wychodzić, ale Angelika mi na to nie pozwoliła, nie chciałam tego słuchać.- Więc mogę dostać odpowiedź?- już była trochę spokojniejsza.
-Tak, zaraz wytłumaczę.- odpowiedział Dawid.- Znamy się dlatego, że to moja ex.- powiedział to uśmiechając i pokazując na mnie.- Ne wiedziałem, że się znacie.
-Mówiłam Ci przecież o niej.- Powiedziała dając Dawidowi buziaka w policzek.- A co się stało, że już nie jesteście razem?- zapytała posyłając mi uśmiech. Miałam już zacząć, ale on się szybko odezwał.
-Rozstaliśmy się dlatego, bo ona chciała wyjechać, a ja nie chciałem. Kazałem jej wybierać i wybrała wyjazd. Więc się rozstali.- powiedział jej nieprawdę. Nie wytrzymałam, pozbierałam swoje rzeczy i wyszłam stamtąd.  On pobiegł za mną. Złapał mnie za nadgarstek zaraz po wyjściu z lokalu i obrócił w swoją stronę.
-Czego ty ode mnie chcesz?!- zapytałam z podniesionym głosem i próbowałam się odwrócić i iść do domu.
-Pogadać!- odpowiedział ze złością i ściskając mnie mocniej za nadgarstek. Jak to u niego normalne. Pociągnął mnie w ustronne miejsce.
-Ale ja nie mam ochoty z Tobą rozmawiać.- powiedziałam to już spokojniej i próbowałam wyrwać rękę z jego uścisku, ale mi na to nie pozwolił.- A z kłamcą to już na pewno.
-Posłuchaj mnie! Musiałem skłamać, bo by mnie inaczej zostawiła, a ja nie chcę jej stracić, bo ją kocham!- Próbował się uspokoić, ale mu to nie wychodziło i jeszcze mocniej mnie chwycił.
-Nie chcę tego słuchać! Zostaw mnie w spokoju! Gdy mi się układa, akurat musiałeś się zjawić! Nienawidzę Cię za to co mi zrobiłeś i ty o tym wiesz! Więc mnie zostaw w spokoju! Wycierpiałam się przez ciebie i nie chcę dalej cierpieć! Zniszczyłeś mnie!- Zaczęłam krzyczeć na niego. Wyrwałam rękę z jego ucisku. Nic nie mówił. Zostawiłam go i ruszyłam do domu. Nie ruszył się nawet z miejsca. Angelika czekała na mnie przed restauracją, podeszłam do niej i udałyśmy się w stronę domu. Gdy szłyśmy, żadna z nas się nie odezwała. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Po drodze do domu rozmyślałam o tym co się dziś wydarzyło. Przypomniało mi się co z nim przez rok przeżyłam. Gdy byłyśmy już na miejscu, nie odzywając się do nikogo, ruszyłam do swojego pokoju. Nie miałam ochoty na nic. Zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na parapecie. Popłakałam się, przypominając sobie o tym jak się poznaliśmy, jak to było w naszym związku i jak się rozstaliśmy.

*****WSPOMNIENIA *****
Właśnie szykowałam się na imprezę koleżanki z klasy Weroniki. Ubrałam się w czarną mini i do tego szpilki, zrobiłam lekki makijaż i włosy spięłam w koka. Dominika i Magda wraz z swoimi chłopakami Kubą i Klimkiem czekali już na nas w salonie. Zeszłam do nich i przywitałam się z nimi. Czekaliśmy jeszcze na Janka i jego nową dziewczynę Angelikę. Znają się już od dziecka, a dopiero teraz zaczęli ze sobą chodzić. Po jakiś 5 min zeszliśmy i ruszyliśmy w stronę domu Weronki. Po pół godzinie byliśmy już pod jej domem. Zadzwoniliśmy na dzwonek i otworzyła nam jej siostra.
-Wejdźcie.- przywitała nas buziakiem w policzek. Było już dużo gości  bawili się świetnie. My tez dołączyliśmy do nich. Po jakiejś godzinie poszłam po coś do picia. Akurat stała tam Weronika z jakimś chłopakiem.
-Cześć.- przywitałam się z nimi dając buziaka w policzek Weronice.
-Cześć.- przywitali się ze mną.
-Poznaj mojego kuzyna Dawida. A to jest Kaśka koleżanka z klasy.- przedstawiła nas sobie. Porozmawialiśmy przez chwilkę, a potem Weronika nas zostawiła. Po chwili Dawid zaprosił mnie do tańca. Akurat gdy weszliśmy na parkiet puścili wolna piosenkę. Tańczyliśmy przez kilka piosnek, a potem poszliśmy się czegoś napić. Zaproponował mi drinka, bez wahania się zgodziłam, on sobie też zrobił, wypiliśmy i postanowiliśmy, że przejdziemy się na spacer. Pochodziliśmy przez parę godzin po Zakopanym rozmawiając i wygłupiając. Znamy się parę godzin, a uważam go za bratnią duszę. Postanowiliśmy, że już nie będziemy wracać na imprezę tylko, że mnie odprowadzi do domu. Napisałam bratu by się nie martwił i, że za chwilkę będę w domu. Szliśmy powoli w ciszy kierując się w stronę mojego domu. Po jakiś 30 min byliśmy już na miejscu. Wymieniliśmy się numerami telefonu i umówiliśmy się na randkę jutro na 18. Pożegnaliśmy się i ruszyłam prosto do swojego pokoju. Było już po 3 i Ne miałam już siły na nic, więc rozebrałam się i zaraz usnęłam.

Z zamyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Z niechęcią zeskoczyłam z parapetu i poszłam otworzyć drzwi. Była to mama. Więc ją wpuściłam.
-Córeczko, czy coś się stało?- zapytała się przejęta moim zachowaniem.
-Nic, po prostu jestem zmęczona dzisiejszym dniem.- odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Mama podeszła nic nie mówiąc i przytuliła mnie do siebie.
-Angelika powiedziała co się stało. Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze.- powiedziała to głaszcząc mnie po głowie.- Chodź na kolacje.- pociągnęła mnie za rękę. Z niechęcią poszłam za nią. Na dole był tata i jadł kolację, a Angela siedziała na balkonie, rozmawiając przez telefon, zapewne z moim bratem. Jestem ciekawa jak tam trening. Dziwnie się czuje wiedząc, że chłopaki trenują, a mnie tam nie ma. Zjadłam płatki z mlekiem, akurat gdy kończyłam jeść, przyszła Angelika. Posiedziałam na dole z godzinę rozmawiając z nimi o tym co przyszło nam do głowy. Cieszę się, że nie poruszyli tego tematu, o którym chcę zapomnieć i co mi się dziś przytrafiło. Pożegnałam się z wszystkimi i udałam się do swojego pokoju. Wzięłam długą gorącą i relaksującą kąpiel. Wyszłam z zimniej już wody. Ubrałam piżamę i wróciłam do pokoju. Sprawdziłam, czy nie mam jakiejś wiadomości i poszłam spać.

*****KRZYSIEK*****
O 8:30 obudził mnie budzik, wyłączyłem go od razu. Strasznie mnie suszy i boli mnie głowa. Nic nie pamiętam z wczoraj, musiałem dużo wypić. Po chwili do pokoju wszedł Kuba.
-Wstawaj, za cewkę masz trening.- powiedział i ściągnął ze mnie kołdrę.
-Spadaj, kurde.- powiedziałem to nie otwierając oczu i z powrotem się przykryłem. Po chwili poczułem zimną wodę na sobie, zerwałem się z łóżka jak oparzony.
-Popieprzyło was do cholery?! Krzyknąłem na chłopaków.
-Musieliśmy coś zrobić, byś wstał. Co, kac morderca nie ma serca.- odpowiedział i stwierdził Olek i dał mi butelkę wody.
-Dobra, dobra spadajcie już i dzięki za wodę.- powiedziałem spokojniej. Wypiłem wodę jednym tchem i ubrałem się i spakowałem rzeczy na trening. Pożegnałem się z chłopakami i ruszyłem w stronę skoczni. Na miejscu byłem minutę przed 9. Gdy wszedłem do domku skoczków wszyscy byli gotowi na trening.
-O widzę, że już jesteś. Przebierz się szybko i za chwilkę widzę Cię na górze.- powiedział trener.
-Dobrze.- odpowiedziałem speszony. Przebrałem się szybko i ruszyłem na górę skoczni. Chłopaki już skakali. Ja oddałem skok ostatni, pooddawaliśmy dziś po 8 skoków. Mnie jak i reszcie chłopaków nie wychodziło dziś nic. Gdy skończyliśmy poszliśmy wszyscy do domku, czekaliśmy tylko na trenerów. Po chwili już byli i zaczęli rozmowę. Pierwsze odezwał się Łukasz.
-Co jest z wami chłopaki?- zapytał. Nie odpowiedzieliśmy, potem już o nic nie pytał. Zrobiliśmy pół godzinną przerwę  przez ten czas rozmawialiśmy o naszych skokach. Gdy przerwa się skończyła zagraliśmy w siatkę, a potem ćwiczyliśmy motorykę. Trening zakończył się o godzinie 18. Do mieszkania dotarłem po 15 minutach. Chłopaki już byli, przywitałem się z nimi i postanowiliśmy, że zamówimy na obiad pizze. W między czasie poszedłem wziąć szybki prysznic. Przebrałem się w czyste ubrania i mogłem już wychodzić z łazienki. Akurat gdy wychodziłem był już nasz posiłek. Włączyliśmy sobie jakiś film i zajadaliśmy się pizzą. Gadaliśmy i wygłupialiśmy się. Około godziny 21 poszedłem już do siebie. Zamknąłem drzwi i włączyłem na chwilkę laptopa, a w między czasie zadzwoniłem do mamy. Pogadaliśmy chwilkę, a potem próbowałem się dodzwonić do Kasi, ale nie odbierała telefonu. Zaniepokoiłem się, jutro z Jankiem pogadam. Posprawdzałem pocztę i facebooka i zamknąłem laptopa. Byłem już zmęczony więc szybko zasnąłem.
__________________________________________________

Przepraszam, że mnie tak długo nie było.
Ten rozdział miałam dać w sobotę, taki prezent na święta, ale nie miałam internetu.
Dziękuję za tyle wyświetleń i komentarzy.
Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, bo na razie weny nie mam, a poza tym mam teraz na dużo nauki i poprawiać muszę jedynki ba końcem maja kończę szkołę. 
Ale postaram się dodać do miesiąca.  

Pozdrawiam, Magic :* ^^

4 komentarze:

  1. Ciekawy. :) Życzę weny i powodzenia w poprawianiu! ;3
    Pozdrawiam serdecznie. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny i ciekawy rozdział. :) Czekam na następny i życzę weny! ^^ ~Gienia

    OdpowiedzUsuń
  3. fajne i ciekawe pozdro ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. He-hej. :D
    Na początek przepraszam! Zaniedbałam nieźle ten blog, ale przez jedną osobę ( ^-^ ) przypomniałam sobie o tym opowiadanku. :)
    Hm, no, powiem, że rozdział porywczy, ciekawy, ale... jeszcze mi czegoś brakuje, opisuj jeszcze bardziej dokładnie ich uczucia, bo wychodzi ci to już lepiej niż na początku, aczkolwiek dobrze by było, gdybyś jeszcze troszkę nad tym posiedziała. ;) Taka mała, drobna uwaga, poza tą błahostką, to piszesz coraz lepiej. c; Życzę duuużo szczęścia w poprawianiu, wracaj do nas jak najszybciej. :)
    Pozdrawiam cieplutko. <3
    ~Ewela

    OdpowiedzUsuń