poniedziałek, 4 kwietnia 2016

12. "Spotkanie".

Po pierwszej serii w finale mamy tylko 5 skoczków. Żyła i Titus się nie zakwalifikowali, skacząc poniżej 100 metrów. 29 był Kłusek, Krzysiek 21, Dawid 16, mój przyjaciel Kot 8, a Kamil 6. Teraz czekamy na rozpoczęcie się drugiej i ostatniej serii w tym konkursie. Gdy rozpoczęła się druga seria, pierwszy skakał Bartek. Skoczył 95 m dało mu to prowadzenie, wyprzedzając 3 zawodników, poprawił swoje miejsce po pierwszej serii, choć gorzej skoczył. Parę minut później przyszła kolej na Krzysia. 103 m dały mu prowadzenie. Dawid swój drugi skok oddał na 98,5 m. Maciek skoczył na 103,5 m, a nasz Kamil skoczył 102 m. Więc końcowe wyniki były takie: Kłusy zajął 27 miejsce, Dawid 13, mój chłopak 12, Maciejka 10, a Stoch 8. Takie były wyniki dla naszych zawodników. A miejsce na podium zajęli Freitag wygrywając, Welli zajął 2 miejsce, a Matijaz Pungertar trzecie.
-Gratulacje chłopaki.- powiedziałam kiedy wszyscy byli w domku. Dziś wieczorem wracamy już do Polski. Jeden dzień odpoczynku i treningi przed konkursami w naszym kraju. Pogadaliśmy chwilkę, a potem zostawiłam ich by się przebrali. Wyszłam na zewnątrz i czekałam na nich. Po chwili wyszedł mój chłopak.
-Hej słonko.- powiedział Krzysiek przytulając się do mnie.
-Kocham cię.- powiedziałam i go pocałowałam.
-Ja ciebie też.- odpowiedział, gdy się od siebie odsunęliśmy. Czekaliśmy na resztę przytuleni do siebie. Po 5 minutach szliśmy do busu, by udać się do hotelu. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Za pół godziny mamy mieć obiad, a za dwie godziny mamy być już na lotnisku.

*****KRZYSIEK*****
Cieszę się z dzisiejszego zajętego miejsca. Właśnie czekam na Kasie by zejść na obiad. We wtorek czeka mnie spotkanie z Sandrą i Marysią. Jestem ciekawy jak to wszystko się odbędzie. Nie widzieliśmy się już 5 miesięcy.
-Wszystko w porządku?- zapytała się moja dziewczyna.
-Tak. Idziemy na ten obiad?- Kaśka pokiwała tylko głową i udaliśmy się do restauracji. Wzięliśmy posiłek i usiedliśmy z resztą. Jak zwykle przy Piotrku nie dało się zjeść normalnie. Żarty, wygłupy, śmiechy, nic dodać, nic ująć. Po zjedzeniu mieliśmy chwilkę na odpoczynek i spakowanie się.

*****KAŚKA*****
Po obiedzie poszliśmy się spakować, a potem mieliśmy się spotkać w pokoju Maćka i Piotrka. Nie wiem co oni kombinują i nie chcę wiedzieć. Oni to oni ich nie ogarniesz. Nie chcę mi się do nich iść. Właśnie leżę na łóżku i odpoczywam, kiedy do pokoju wszedł mój ukochany. Chyba nikt nie da mi od nich odpocząć, a w szczególności on. Uśmiechnięty położył się koło mnie. Milczeliśmy, ale nam to nie przeszkadzało. Przy nim czuję się dobrze. Postanowiłam się do niego przytulić, odwzajemnił gest i pocałował mnie w głowę.
-Co powiesz na randkę?- zapytał.
-Jasne. Z miłą chęcią.- odpowiedziałam i się do niego uśmiechnęłam. Ustalaliśmy, że jutro się wybierzemy do kina. Nawet mi się nie opłacało jechać do Zakopanego, więc pojadę do Szczyrku. No bo po co mam jechać do Zakopca na jeden dzień. Zaczęło mi się już nudzić. Podniosłam się i usiadłam.naprzeciwko Krzyśka i zaczęłam się na niego patrzeć. Bardzo mi się podobają jego zielone oczy.
-Co?- zapytał po chwili.
-Nic.- odpowiedziałam. Uśmiechnął się, złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy, a po chwili go pocałowałam. Gdy się odsunęliśmy od siebie, zobaczyłam cwaniacki uśmieszek u niego i po chwili byłam przez niego gilgotana. Podstępna żmija. wzięłam poduszkę i go nią uderzyłam. Potem zaczęliśmy się wygłupiać. w pewnej chwili mnie namiętnie pocałował. Całowaliśmy się przez chwilkę, bo ktoś wszedł do mojego pokoju hotelowego i nam przerwał przyjemną chwilę. Zbije tego kogoś. Tym kimś okazał się nie kto inny niż mój najlepszy przyjaciel.
-Przepraszam.- powiedział i chciał wyjść.
-Co chcesz?- zapytałam. Odpowiedział, że mamy przyjść do nich, bo nam żyć nie dadzą.- A ty niczego nie widziałeś.- pogroziłam mu. Teraz to on będzie mieć na mnie haka, by mi dogryźć. Jak to on, niczego mi nie odpuści, gdy z nim zadrę. Tak, czy inaczej musieliśmy udać się jego i Wiewióra pokoju. Za 40 minut wyjeżdżamy z hotelu, więc jakoś muszę znieść tych wszystkich głąbów. Ale i tak będzie mi ich brakować, no może nie ich, bo tak czy siak spotykać się będziemy, ale tych wyjazdów z nimi.
Gdy weszliśmy do pokoju, zobaczyłam, że chłopaki grają w pokera na pieniądze. Jeśli nie ma przy nich ich żon lub dziewczyn, to nie ma ich kto okiełznać i wpadają na głupie pomysły. Chodź ten nie należał do tych głupich. Ale dziewczyny by na to nie pozwoliły. Dobrze, że tylko na pieniądze i, że nie ma przy nich jakichś dziewczyn, bo by chcieli w rozbieranego. Chodź gdybym ja grała z nimi to by na pewno chcieli. A wiedzą, że ja za bardzo nie umiem i nigdy się nie nauczę grać w pokera. Ale za to świetnie idzie mi gra w remika. Dość często w tej grze wygrywam.
Przez pół godziny patrzyliśmy jak grają. A potem zabraliśmy swoje rzeczy i wymeldowaliśmy się z hotelu. Po pół godzinnej jeździe znaleźliśmy się na lotnisku. W Szczyrku będziemy późnym wieczorem. Po godzinnej odprawie udaliśmy się do samolotu.15 minut później zapięłam pasy i wystartowaliśmy. Włożyłam słuchawki i próbowałam zasnąć. Nienawidzę latać, choć z czasem można się przyzwyczaić.
Lot trwa już pół godziny, a ja nie mogłam zasnąć. Nie wiem czemu, ale zawsze mi się to udawało, a teraz nie mogłam. Cały czas się wierciłam, po chwili poczułam rękę Krzyśka na swojej. Uśmiechnęłam się do niego i położyłam głowę na jego ramieniu.
-Dziękuję.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek. Odwzajemnił uśmiech. Ściągnęłam słuchawki i zaczęliśmy rozmawiać. Cały lot przegadaliśmy o wszystkim o czym się tylko dało. Po wylądowaniu wyszliśmy, zabraliśmy bagaże i udaliśmy się do busa, który ma nas zawieść w stronę Wisły. Krzysiek wysiadł w Gilowicach, a dopiero jutro ma być w szczyrku. Więc umówiliśmy się na 17, będę mieć dla siebie cały dzień. Więc się jutro wyśpię, przynajmniej w łóżku poleżę do 11 i nikt mi nie będzie przeszkadzał. Po dotarciu pod skocznię w Szczyrku, wysiadłam z pojazdu, zabrałam swoje rzeczy, pożegnałam się z wszystkimi i udałam się do swojego mieszkania. Nie miałam siły na nic, więc wzięłam szybki prysznic, ubrałam piżamę i położyłam się do swojego mięciutkiego łóżeczka. Po paru minutach popłynęłam w krainę morfeusza.  
Rano obudził mnie dzwoniący telefon. Wzięłam go do ręki i nie patrząc odebrałam połączenie.
-Cześć śpiochu.-odezwał się mój chłopak. Miałam ochotę go ukatrupić. No ale na niego nie da się długo gniewać.
-Czemu mnie budzisz z samego rana?- zapytałam zaspana.
-Jakie z samego rana. Jest już po 12, kochanie.- zaśmiał się. Kocham ten jego śmiech, kocham go z całego serca. Ach no to sobie pospałam, nie ma co. Ale i tak nie chce mi się wstawać. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.- Może byś wstała i mi otworzyła.- po chwili się odezwał. Moje zdziwienie, kiedy to usłyszałam było bezcenne. Szybko wstałam z łóżka i pobiegłam mu je otworzyć. Po chwili zobaczyłam go stojącego przed drzwiami z uśmiechem na twarzy. Wszedł do środka i na powitanie mnie pocałował w policzek.
-Co ty tu robisz? Miałeś być dopiero około 17.- to mi niespodziankę zrobił. Ach ci mężczyźni.
-Nudziło mi się, więc przyjechałem do mojej pięknej dziewczyny.- odpowiedział i pociągnął mnie do siebie, dał buziaka w usta, niespodziewanie przerzucił mnie przez ramię i zaniósł do kuchni. No po prostu wariat. Ale mój wariat. Posadził mnie na wysepce i zadeklarował, że zrobi mi coś do jedzenia. Ciekawe co wymyśli. Przyglądałam się jego poczynaniom. Trochę to nieporadnie robił, więc postanowiłam mu pomóc. Uzgodniliśmy, że zrobimy spaghetti, jest szybkie do zrobienia i do tego smaczne. Dobrze, że Dominika zrobiła wczoraj zakupy, przed wyjazdem do Zakopanego. Mamy się dopiero spotkać na zawodach. Kiedy było już gotowe, chciałam się iść przebrać z piżamy, ale Krzyś się nie zgodził. Ach co on to nie wymyśli. Powiedział, że ładnie wyglądam i nie muszę się przebierać. Więc usiadłam i czekałam jak poda obiad do stołu. Po chwili już jedliśmy. Wyszło nam bardzo dobre. Gdy skończyliśmy jeść, posprzątaliśmy po sobie i udaliśmy się do mojego pokoju. Postanowiliśmy wybrać film jaki w kinie obejrzymy. Włączyłam laptopa i położyłam się obok Krzyśka. Zaczęliśmy przeglądać co dziś leci. Padło na "Obecność". Tylko ten film zapowiadał się ciekawie i dopiero ma się zacząć o 19. Więc zarezerwowaliśmy bilety na seans. Mamy jeszcze trochę czasu. Nie mieliśmy co robić, więc zaproponowałam byśmy oglądnęli "Grę o tron". Chciałam zacząć już 3 sezon. Chłopak się zgodził, ale chciał byśmy zaczęli od początku serii serialu. Nie miałam wyjścia i się zgodziłam. Kiedy była już 18-nasta, postanowiłam się już szykować. Krzysiek chciał do oglądać, więc mu nie przeszkadzałam. Widać, że serial się mu spodobał. Wzięłam szybki gorący prysznic. Potem ubrałam bieliznę, jeansy, tunikę z długim rękawem o kolorze niebieskim. Umyłam żeby i zrobiłam lekki makijaż. Muszę jakoś wyglądać, ale bez przesady. Gdy byłam już gotowa, wyszłam z łazienki i udałam się do pokoju. Ponagliłam Krzyśka by kończył oglądać. Na dobre się wciągnął. Wzięłam telefon oraz portfel i czekałam na niego. Po paru minutach odcinek się skończył, wyłączył laptopa i mogliśmy pójść do kina. Zabrałam kurtkę jeansową, założyłam jeszcze swoje ulubione niebieskie trampki i wyszliśmy z mieszkania gotowi. Poszliśmy spacerkiem, bo Krzyś zostawił auto u siebie. No nic dobrze nam to zrobi. A do kina mamy 15 minut drogi.
Po dotarciu na miejsce, zapłaciliśmy za zarezerwowane bilety, odebraliśmy je i poszliśmy po popcorn i picie. Zamówiliśmy zestaw, odebraliśmy i szybko udaliśmy się na salę. Po wejściu zajęliśmy wyznaczone miejsce. Film rozpoczął się parę minut po 19-nastej. Lubię takie horrory o duchach i opętaniu. Chodź one mnie nigdy nie przestraszą. To i tak mój chłopak miał pretekst by mnie przytulać. Moim zdaniem na każdym filmie można się poprzytulać, ale horrory mają ten urok. Film nawet nie był straszny, może tylko pod koniec coś się działo. Po seansie, mieliśmy pójść do Krzyśka. Pierwszy raz u niego będę. Zobaczę jak mieszka z kumplami. Olka znam z paru występów w Pucharze Świata, a Kubę ze szkoły, bo chodzimy razem do klasy.Taka trójka kolegów, trzymająca się razem. Ja, Kubuś i Doma. Z tego co wiem to Krzyś nie wspominał im, że chodzimy ze sobą. Jestem ciekawa jak Kuba zareaguje, pewnie będzie miał nam za złe, że mu nie powiedzieliśmy. A Olka nie znam za dobrze, więc mnie to tam nie obchodzi za bardzo jak zareaguje. Ale pierwsze co to postanowiliśmy pójść do parku, a potem do jego mieszkania. Spacerowaliśmy podziwiając gwiazdy, a kiedy zrobiło nam się zimno, to postanowiliśmy udać się do jego mieszkania. Było parę minut po dziesiątej, kiedy byliśmy na miejscu. Chłopak otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Chłopaki siedzieli w salonie i coś oglądali.
-Chcesz coś ciepłego do picia?- zapytał się mnie mój ukochany.
-Tak, herbatę poproszę. Może być zwykła.- odpowiedziałam. Pocałowałam go w policzek i udałam się do salonu.- Cześć chłopaki.- przywitałam się z Kubą i Olkiem.
-Kaśka, co ty tu robisz?- zapytał się Jakub. Podszedł do mnie i mnie na powitanie przytulił.
-Bo czuję się zazdrosny.- powiedział Krzysiek w żartach. Nawet nie wiem kiedy pojawił się w pomieszczeniu.
-Okay, nie wnikam.- odezwał się Aleksander.- A tak przy okazji to cześć.- podszedł do mnie i podał mi rękę.
__________________________________
Jest następny rozdział. ^^
Nie ma to jak pisać przy serialu "Gra o tron". Polecam ten serial.

Czekam na waszą opinię.



Pozdrawiam. :*

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ 

3 KOMENTARZE=NASTĘPNY ROZDZIAŁ.

2 komentarze:

  1. Super rozdział. ;p
    Oj Kot, musiał przerwać im taką chwilę. Szkoda. ;>
    Ale mają pomysły nasi skoczkowie. :]
    Czekam na następny i życzę weny. :>
    Pozdrawiam. :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :*
      Dziękuję anonimku, że znalazłaś/eś czas na komentarz.

      Właśnie zaczęłam pisać, ale czy mi się opłaca. Już nie wiem jak mam do was dotrzeć. To i to nie pomaga. Może w ogóle przestane pisać. Bo dwoje się i troje, a tu nic nie widzę. Pisać mam, no ale dla kogo. DLA SIEBIE. Po co. Co ja mam zrobić. Na początku do 9 rozdziału jest przynajmniej 8 komentarzy, a teraz tylko jeden. JEDEN. MATKO BOSKA. No zabić się tylko można. A tak się staram by to było fajne. Co może mam zacząć pisać dialogi i jakieś z dupy za przeproszeniem zdania. Bo jak patrzę to takie opowiadania dużo osób czyta i komentuje. A może moje blogi są za trudne do czytani. Głupie, czy co. To mnie nie satysfakcjonuje.

      Pozdrawiam. :p

      Usuń