piątek, 15 kwietnia 2016

13. "Ciąża".

-Już ci Kubusiu wyjaśniam co tu robię.- powiedziałam i mu od razu wytłumaczyłam, że chodzę z Krzyśkiem.
-Czemu ja się o tym dowiaduję ostatni. Co?- nie był z tego zadowolony. Nic na to nie poradzę. Nic.
-Tak jakoś wyszło. Wybaczysz mi.- popatrzyłam na niego z miną kota ze Shreka. Zawsze na nią reagował, od kont pamiętam.
-Dobrze, dobrze.- podeszłam do niego i na pocieszenie przytuliłam. Kiedy przeprowadziłam się do Szczyrku z Dominiką i zaczęłyśmy chodzić do tamtejszej szkoły, Kuba pierwszy do nas zagadał i tak później się zakolegowaliśmy.- A ty kolego też nie jesteś bez winy.- zwrócił się do Krzyśka.
-Wiem, wiem i przepraszam.- przyznał się i go przeprosił.- Chodź tu.- powiedział do mnie i poklepał ręką koło siebie na kanapie bym obok niego usiadła. Po chwili wyciągnął do mnie rękę. Chwyciłam ją i usiadłam koło niego, oraz się do niego przytuliłam.- Kocham cię.- powiedział i pocałował mnie w głowę. Jak zwykle się świetnie bawiliśmy. Z tymi chłopakami nie da się nie nudzić. Trójka najlepszych przyjaciół. Posiedzieliśmy tak gdzieś do północy, a potem poszliśmy do pokoju Krzyśka. Bardzo fajnie tu miał.
Byłam już bardzo zmęczona, chodź dziś nic takiego nie robiłam. Krzysiek poszedł do łazienki, a ja wzięłam z szafy mojego ukochanego jakiś podkoszulek. Był w kolorze niebieskim. Postanowiłam się przebrać w jego pokoju. Nie chce mi się czekać jak wyjdzie z łazienki. Ściągnęłam z siebie ubranie i założyłam jego podkoszulek. Po chwili usłyszałam jak Krzysiek wchodzi do pokoju. Podszedł do mnie i się do mnie od tyłu przytulił. Tak bardzo go kocham. Jest najlepszym co mnie w życiu spotkało. Cieszę się, że go wtedy spotkałam. Może w nie fajnych okolicznościach, ale jestem mu za to wdzięczna.
-Chodźmy już spać.- powiedziałam chwilę później. Zgodził się. Położyliśmy się i przytuleni od razu zasnęliśmy, no przynajmniej ja.

*****KRZYSIEK*****
Rano obudziłem się przed 8. O dziewiątej jest trening, więc trzeba powoli wstawać. Ale tak dobrze leżało mi się z moją dziewczyną. Była taka piękna i słodka.
-Hej kochanie.- przywitała się ze mną.- Długo już nie śpisz?
-Nie, przed chwilą się obudziłem.- pocałowała mnie.
-Kocham cię.- powiedziała, kiedy się o siebie odsunęliśmy. Poleżeliśmy jeszcze chwilkę, a potem poszliśmy coś zjeść.- Ty siedź, a ja coś zrobię.- jej nie można nie kochać. Postanowiła zrobić jajecznicę. Godzinę po treningu idę na spotkanie z Sabiną. Nawet nie wiem dlaczego się zgodziłem. Chyba tylko dla tego, że zobaczę Marysię.
-Co jest?- z rozmyśleń wyrwała mnie Kasia.
-Ach. Dziś idę się zobaczyć z Marysią i Sabiną.- odpowiedziałem, wiem że mogę jej ufać najbardziej na świecie. Po chwili usiadła mi na kolanach.
-Nie martw się. Wszystko się ułoży. Jeżeli chcesz mogę z tobą pójść.- czyli mogę na nią liczyć. Za to jestem jej wdzięczny.
-Jeśli mogłabyś.- Kocham cię.- pocałowała mnie w policzek. Uśmiechnąłem się na ten miły gest. Zjedliśmy śniadanie, szybko się ubraliśmy i ruszyliśmy pod skocznię. Jutro jedziemy do Wisły. Dziś będzie wybierana trzynastka na zawody w Polsce. Po 15 minutach byliśmy na miejscu. O równej dziewiątej, kiedy wszyscy już byli. Pierwsze co to rozgrzaliśmy się, a potem przebraliśmy się w kombinezon i ruszyliśmy na górę skoczni by oddać próbne skoki. Zawsze tu lubiłem skakać, bo na tej skoczni się wychowałem. A teraz wiem, że jestem w dobrej formie, choć nie mogę spocząć na laurach. Dobre próby dziś oddałem. Po paru skokach, które oddaliśmy dziś, udaliśmy się do domku by odpocząć. Po chwili dołączyli do nas także sztab szkoleniowy.
-W kwalifikacjach w Wiśle wezmą udział: Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła, Krzysztof Miętus, Jan Ziobro, Krzysztof Biegun, Bartłomiej Kłusek, Klemens Murańka, Stefan Hula, Aleksander Zniszczoł, Krzysztof Leja i Andrzej Zapotoczny.- oznajmił trener Kruczek. Cieszę się, że mogę wsiąść udział w kwalifikacjach, że dostałem szansę. Trening się właśnie zakończył. Za godzinę mam spotkać się z  moją byłą.
-Idziemy?- zapytała mnie moja ukochana. Pokiwałem głową, chwyciłem ją za rękę i postanowiliśmy wrócić do mojego mieszkania. Po powrocie poszedłem wsiąść szybki zimny prysznic, ubrałem spodnie jeansowe i biały podkoszulek, zabrałem jeszcze portfel, oraz telefon i mogliśmy pójść w wyznaczone miejsce spotkania. Pół godziny później wchodziliśmy do kawiarni. Bardzo lubię tu przychodzić. Jest przestronna i robią tu dobre ciasta. Po chwili podbiegła do mnie moja mała kruszynka. Tak bardzo za nią tęskniłem.
-Cześć tatusiu.- przywitała się ze mną. Wziąłem ją na ręce i się do mnie przytuliła. Trochę urosła od ostatniego razu, kiedy ją ostatni raz widziałem. Podeszliśmy do stolika, gdzie siedziała Sabina.
-Cześć.- pocałował mnie w policzek, co mnie z szokowało. Oraz to, że jest w ciąży. No to mnie teraz to jeszcze bardziej zszokowała. Nie ma co.- Może przedstawisz mi swoją koleżankę.- zaproponowała.
-Sabina. To jest moja dziewczyna Kasia. Kochanie. To moja była narzeczona, Sabina.- podały sobie rękę. Usiedliśmy i po chwili przyszła kelnerka. Zamówiliśmy po mrożonej herbacie i szarlotce. Marysia nie odstępowała mi nawet na krok. Widać, że się za mną stęskniła. Bardzo ją zaniedbałem. Jest mi z tego powodu bardzo przykro.
-Widzę, że jesteś szczęśliwy. To dobrze.- uśmiechnęła się. Bardzo mnie krępowało to spotkanie. Rozmawialiśmy, ale to nie było to. Obawiałem się i chyba słusznie. Po chwili poczułem rękę mojej wspaniałej dziewczyny, na swojej. Popatrzyłem na nią i uśmiechnęła się do mnie. Wspiera mnie i to mnie cieszy.
-Dziękuję.- powiedziałem bezdźwięcznie. Bardzo ją kocham. Zastanawiało mnie z kim Sabina mogła być w ciąży. Czyje może być to dziecko. Brzuch miała już dość widoczny. Zerwaliśmy jakieś 4 miesiące temu. Ale była ze mną i z kimś jeszcze. To mnie bardzo zastanawiało. Posiedzieliśmy jeszcze z godzinę, a potem Sabina musiała już iść. My też od razu poszliśmy. Właśnie odprowadzałem Kasię. Po powolnym spacerze, który trwał z jakąś godzinę, byliśmy już pod jej mieszkaniem. Przez całą drogę nawet nie wspominaliśmy o Sabinie. I dobrze, bo nawet o niej nie chciałem rozmawiać.
-Dziękuję, że tam ze mną byłaś.- uśmiechnąłem się i ją pocałowałem.
-Wiesz, że możesz na mnie liczyć.- powiedziała, kiedy się od siebie odsunęliśmy. Uśmiechnęła się i mnie przytuliła. Trwaliśmy w uścisku przez chwilę.
-Dobra, będę się zbierać.- przerwałem tą przyjemną i miłą chwilę. Ale musiałem.- Kocham cię.
-Ja ciebie też.- pocałowała mnie w policzek. Pożegnałem się z nią i po chwili wyszedłem z budynku. Dzisiejsze spotkanie nie dawało mi spokoju, więc postanowiłem zadzwonić do Sabiny.
-Cześć. Chyba wiem po co dzwonisz.- po czterech sygnałach odebrała. Chyba za bardzo jestem przewidywalny.
-Tak. Więc?- zapytałem ją niepewnie.
-Nie wiem, Krzysiek. Naprawdę nie wiem, kto jest ojcem. Tak jak nie byłam pewna co do Marysi. Ale zawsze myślałam, że ty nim jesteś. Może teraz jesteś ojcem, a może jest nim Szymon. Teraz ci tego nie powiem. Przepraszam cię. Na prawdę przepraszam. Wiem, że cię tym skrzywdziłam. Jest mi z tym głupio. Ale to był tylko jeden jedyny raz. Kochałam cię.- zbiło mnie z tropu to co mi powiedziała. Poznaliśmy się prawie trzy lata temu. Na imprezie sylwestrowej 2010/2011 roku. Potem zaczęliśmy się spotykać i wtedy zaszła w ciążę. Tak myślałem, ale musiała zajść trochę wcześniej, niż się pierwszy raz spotkaliśmy. Wydawało by się, że byliśmy szczęśliwą parą z małą córeczką. No ale ten jeden raz mnie zdradziła. Nie mogłem jej tego wybaczyć. A potem moi bliscy mówili mi, że Marysia nie jest moją córką. Więc zrobiłem testy i okazało się to prawdą.
-A co jeśli jest moje?- wszystko się wali. Teraz, kiedy próbuję sobie ułożyć życie na nowo z piękną dziewczyną, którą kocham.
-Nie wiem. Zobaczymy wszystko w swoim czasie. Ale wiedź jesli okaże się, że to twoje, to na pewno nie zniszczę twojego związku. Widać, że jesteś z nią szczęśliwy. Życzę ci z nią szczęścia i oby była lepsza ode mnie. By cię dobrze traktowała, kochała i żeby cię nie skrzywdziła jak ja.- powiedziała, co mnie tym zaskoczyła.
-Dobra, muszę kończyć.- powiedziałem.
-Okay. Na razie, cześć.- pożegnała się. Nawet nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Po chwili byłem już w swoim mieszkaniu.

*****KATARZYNA*****
Krzysiek nie swojo czuł się na tym spotkaniu z byłą. Szkoda mi go było i przykro. Sabina okazała się nawet miłą osobą. Robiłam sobie właśnie obiad. Postanowiłam zrobić coś szybkiego. Czyli makaron z szpinakiem. Szybkie i proste do zrobienia. No i cały wieczór spędzę sama. Kiedy było już gotowe. Naszykowałam sobie i udałam się do salonu. Włączyłam telewizję i zaczęłam jeść. Zaciekawiło mnie to, że była Krzyśka jest w ciąży. Krzysiek wspominał, że Sabina go zdradziła i może to dziecko jest tamtej osoby. Ale też po jej brzuchu widać, że zaszła w ciążę, kiedy byli jeszcze ze sobą. Więc nie wiem co mam o tym sądzić. Kocham go i to bardzo. Jeśli to jego dziecko. Nie wiem jak to wszystko się potoczy. Na pewno go nie zostawię. Nawet go będę wspierać. Dobra nie myśl już o tym. Nie będę sobie tym zaprzątać głowy. Nie chcę, ale nie mogę o tym zapomnieć. Ale muszę. Ach te moje życie. Dobra, spokój mój mózgu. Całe popołudnie przeleżałam przed telewizorem, nawet na chwilkę mi się usnęło. Około godziny dwudziestej usłyszałam dzwonek do drzwi. Ciekawe kto to. Może mój brat, w co wątpię. Bo stwierdził, że nie będzie mi przeszkadzał i się zatrzymał w hotelu z innymi skoczkami. Jego wybór. Choć mogłabym spędzić z nim wieczór. Bo teraz bardzo rzadko się widujemy.
-Hej.- otworzyłam drzwi swojemu chłopakowi i go wpuściłam do środka.
-Hej. Nie mogłem wysiedzieć w domu.- powiedział i pocałował mnie w policzek. Zamknęłam drzwi i chwyciła go za rękę, prowadząc do salonu. Usiedliśmy na kanapie i się do niego przytuliłam. Siedzieliśmy przez chwilę milcząc. Wiem i widać po nim, że coś go gryzie.
-Co jest kochanie?- zapytałam się go. Bardzo mi na nim zależy.
-Ach. Chodzi o Sabinę i jej ciążę. Rozmawiałem z nią jeszcze potem i powiedziała mi, że nie wie kto jest ojcem jej dziecka. Ja albo Szymon, ten z którym mnie zdradziła. Ale wiedź, jeśli się okaże, że to moje dziecko. To i tak będę cię kochać i cię nie zostawię dla Sabiny. Za bardzo mi na tobie zależy. Jesteś moim życiem.- powiedział o tej sprawie, co dziś cały czas zaprzątała mi głowę. A ostanie zdania były słodkie.
-Jeśli okaże się, że to twoje. To i tak cię nie zostawię i będę cię wspierać. Może jesteśmy ze sobą krótko, to i tak to nic nie zmienia, że cię pokochałam. Że cię tak bardzo kocham.- oznajmiłam, a on się do mnie uśmiechnął i pocałował w policzek. Pogadaliśmy jeszcze o tym na chwilkę, a potem zmieniliśmy temat. Na dziś o tym wystarczy. Za dużo by tego było. Nie siedzieliśmy długo, bo o dziesiątej leżeliśmy już w łóżku, umyci i gotowi do spania. Jutro już o 8 wyjeżdżamy do Wisły. Przytuliłam się do Krzysia. Cieszę się, że go mam. Powtarzam się, ale w każdej sprawie będę go wspierać, bo go bardzo kocham. Popatrzyłam na niego, a on już słodko spał. Pocałowałam go jeszcze w usta i przytulona do niego szybko zasnęłam.
______________________________________________
Jest trzynasty rozdział.

 Nie wiem czy mi się opłaca to pisać, jeśli nie wiem czy to ktoś czyta. Już nie wiem jak mam do was dotrzeć. To i to nie pomaga. Może w ogóle przestane pisać. Bo dwoje się i troje, a tu nic nie widzę. Pisać mam, no ale dla kogo. DLA SIEBIE. Po co. Co ja mam zrobić. Na początku do 9 rozdziału jest przynajmniej 8 komentarzy, a teraz tylko jeden. JEDEN. MATKO BOSKA. No zabić się tylko można. A tak się staram by to było fajne. Co może mam zacząć pisać dialogi i jakieś z dupy za przeproszeniem zdania. Bo jak patrzę to takie opowiadania dużo osób czyta i komentuje. A może moje blogi są za trudne do czytani. Głupie, czy co. To mnie nie satysfakcjonuje.Nie satysfakcjonuje mnie to, że nikt nie komentuje moich opowiadać. Chcę by to się zmieniło.Chcę byście mnie motywowali do pisania tymi małymi komentarzami, jeśli dalej chcecie bym pisała blogi. Bo to nie tyczy się tylko tego, ale wszystkich. Nie proszę was o coś wielkiego do zrobienia. Tylko o komentarz. Nic więcej np.: SUPER ROZDZIAŁ, czy o NIE PISZ WIĘCEJ. 
JUST ENOUGH.  

Pozdrawiam. :*

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

2 komentarze:

  1. Super mnie zaskoczyłaś tym tytułem rozdziału. :] A rozdział jest wspaniały. Cieszę się, że go piszesz. :)
    Ciężarna Sabina,zawsze spoko. :p Krzysiek i Kaśka są bardzo słodcy. Lubię, a nie przepraszam UWIELBIAM ich. ^_^ Aj ten Kubuś. *_*
    Czekam na następny z niecierpliwością. Życzę dużo weny. <3

    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję. :>
    Cieszy mnie to. :]

    Ta, spoko. Pożyjemy, zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie. ^_^ Ta słodcy. Kubuś, Kubuś, zawsze spoko. :P

    Właśnie piszę następny. Może jutro, albo w sobotę się pojawi. Ale nie obiecuję. :/

    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń