niedziela, 29 maja 2016

16. "Oświadczyny".

Właśnie jadę do Zakopanego. Krzysiek ma przyjechać jutro wieczorem, albo w środę rano. Na razie pojechał do Gilowic. Więc w środę wieczorem pójdziemy gdzieś na kolację. Tak jak się umówiliśmy. Kocham go. Właśnie dojechaliśmy na stacje kolejową w Zakopanym. Zabrałam swój bagaż i wysiadłam z pociągu. Rodzice nie wiedzą, że miałam przyjechać do domu. Taka niespodzianka dla nich. No i też dlatego jestem w swoim rodzinnym mieście, bo Janek jedzie na zawody, a miałam mu pomóc przy oświadczynach. Jak już postanowił, tak już nie ma odwrotu. Cieszę się, że jest szczęśliwy. No i nam się rodzina powiększy. Dwa razy. No bo mama i Angelika. Tylko mama ma termin na grudzień, a dziewczyna mojego brata na styczeń. Właśnie dotarłam pod nasz rodzinny dom. Wyciągnęłam klucz i otworzyłam drzwi. Weszłam do środka. Nikogo nie było. Odstawiłam bagaż w salonie i poszłam do kuchni. Była już pierwsza godzina, więc postanowiłam zrobić obiad dla wszystkich. Postanowiłam zrobić kurczaka Caprese. Dawno tego nie jadłam, zabrałam się do roboty. W międzyczasie przyszła moja mama. Zdziwiła się, kiedy mnie zobaczyła.
-A co ty tu robisz?- zapytała i mnie przytuliła.
-Przyjechałam. Mam wolne, więc skorzystałam z okazji, no i jestem.- odpowiedziałam i się do niej uśmiechnęłam.
-Czemu nie powiedziałaś, że przyjeżdżasz?- zaczęła pomagać mi w przygotowaniu obiadu.
-Chciałam zrobić wam niespodziankę.- bardzo cieszyła się, że tu jestem. -Tęskniłam za wami.- pocałowałam mamę w policzek. Uśmiechnęła się na ten miły gest. Jakieś pół godziny później obiad był już gotowy. W międzyczasie przyszli wszyscy domownicy. Nawet tata z pracy wcześniej wrócił. Stwierdził, że chce ze mną zjeść obiad. No bo nie ma zbyt dużo okazji by zjeść obiad w gronie rodziny. Kiedy nakryliśmy do stołu, to wszyscy usiedliśmy do posiłku.
-Pyszne.- pochwalił nas tata.
-Mamy zdolną córkę, która świetnie gotuje.- pochwaliła mnie mama.- Jak i do nauki i różnych innych rzeczy.
-Nie no, bez przesady. Mamo no.- nie lubię jak ktoś mnie chwali, czuję się wtedy skrępowana. Ale fajnie jest usłyszeć tak miłe słowa.
-Taka prawda, córeczko.- wszyscy się z tym zgodzili.
-A o synu to już zapomnieli.- odezwał się mój braciszek i wyczułam nutkę zazdrości w jego głosie. Oho. No, no zazdrośnik jeden. Ale i tak go kocham.
-Synku ty też jesteś wspaniały.- pochwaliła go mama. Po tych słowach to mu uśmiech z jego buźki nie schodził. Resztę obiadu zjedliśmy w miłej atmosferze. Jak zawsze. Mam wspaniałą rodzinę. Kocham ich tak bardzo. Chodź czasem i są te złe chwile, które nie lubię. Po obiedzie, naczynia zmywał mój ukochany braciszek. Ja zrobiłam, a on zmywa po nim. Później dzień jakoś zleciał. Spędziłam go z rodziną. Wspominaliśmy nasze dzieciństwo. Oraz rodzice wspominali jak się poznali. Lubię słuchać jak się w sobie zakochali, a także wspominać dawne czasy. Poznali się dwa lata przed swoim ślubem. Może nie zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, ale po jakimś czasie się pokochali. Potem zaręczyny, ślub i później urodził się Jasiek, a cztery lata później ja. Też w czerwcu. Ale się złożyło. Jest już wieczór i leżę w łóżku, a za chwilkę mam porozmawiać z moim Krzysiem przez skype'a. Po chwili był dostępny i od razu do mnie zadzwonił.
-Cześć skarbie.- przywitałam się z nim.- Tęsknię.
-Hej. Ja za tobą też. Przepraszam cię, jednak w środę rano przyjadę.- najpierw się przywitał, a potem mi o tym powiedział. Trudno. Jakoś przeżyje ten jeden dzień bez niego.- Kocham cię.
-Ja ciebie też.- uśmiechnął się. Pogadaliśmy bardzo długo. Nim się obejrzeliśmy było już parę minut po pierwszej. Więc trzeba było już iść spać. No powiem, że byłam już troszkę zmęczona.
-No nic, kochanie. Pora iść spać.- oznajmiłam.
-Jeszcze nie.- zaczął marudzić. Chwilę się jeszcze ze mną podroczył, ale rozłączył się. No więc wyłączyłam laptopa i poszłam spać.
Rano obudził mnie telefon. Nie chciało mi się nawet go odbierać. Spać nie można, no. Ten ktoś nie chciał dać mi spokoju, bo cały czas dzwonił. Zabiję, uduszę, ukatrupię. Domyślam się, że to mój chłopak, no bo któż inny. Wzięłam telefon i nawet nie otwierałam oczu, tylko od razu odebrałam. Po drugiej stronie słuchawki usłyszałam nie kogo innego jak mojego ukochanego. Czyli miałam rację.
-Wstawaj śpiochu.- zaczął się śmiać. Kocham jak się śmieje, ale dziś mam ochotę go za to ukatrupić. Dobrze, że dziś nie zrobił mi takiej niespodzianki jak ostatnio. Pogadaliśmy chwilkę, a potem wstałam, ubrałam się i udałam się na śniadanie. Calutki dzień spędziłam z mamą i Angeliką na mieście i zakupach. Obiecałam mojemu bratu, że zabiorę ją na zakupy, by kupiła sobie jakąś sukienkę, na kolację z nim, kiedy wróci z zawodów. Dobrze, że są ze sobą szczęśliwi i, że spodziewają się dziecka. Ona kupiła tą sukienkę i buty, oraz tunikę. A ja kupiłam parę ciuchów. Sukienkę, spodnie jeansowe, dwie bluzki: i taką, bluzę z kapturem i buty, dwie pary. Baleriny i trampki. Lubię chodzić na zakupy, ale nie codziennie, tylko raz na jakiś czas można sobie pochodzić po sklepach. Mój brat pojechał dziś przed południem na zawody do Francji. A w czwartek zaraz po kwalifikacjach jak wrócą do hotelu, ma dzwonić do Angeli by się jej oświadczyć. A kiedy wróci, to mają jak wspomniałam wcześniej pójść na kolacje. Fajnie, że są szczęśliwi. Bardzo mnie to cieszy. Wieczór spędziłam z rodzicami, oglądając jakiś film. Teraz, tak jak wczoraj czekam na Krzyśka by z nim pogadać. Cieszę się, że jutro przyjeżdża. Porozmawialiśmy długo, dłużej niż wczoraj, bo do trzeciej nad ranem. Kocham go i to bardzo. Po paru minutach byłam już w krainie morfeusza. Rano poczułam jak moje łóżko ugina się pod ciężarem drugiego ciała. Wiedziałam już kto to. Nie kto inny jak mój ukochany. Poznałam go po tych jego perfumach. Uśmiechnęłam się, ale nie otwierałam oczu. Dobrze, że nie widzi jak się uśmiecham, bo leżę na brzuchu i głowę mam odwróconą w stronę okna. Po chwili zaczął mnie całować po szyi, fajnie.
-Hej.- powiedziałam i się do niego odwróciłam.- Kocham cię.- pocałowałam go w policzek.
-Ja ciebie też kocham.- pocałował mnie namiętnie. Po chwili się od siebie odsunęliśmy, ale tylko dlatego, bo ktoś zapukał do moich drzwi.
-Nie przeszkadzam?- zapytała dziewczyna mojego brata.
-Jasne, że nie. Wchodź.- zaprosiłam ją. Usiadła na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. Jakieś 15 minut później postanowiłam pójść się przebrać. Weszłam do łazienki, ubrałam się, uczesałam, przemyłam twarz i zrobiłam lekki makijaż. Kiedy byłam już gotowa to wróciłam do pokoju.
-Jak zawsze pięknie wyglądasz.- skomplementował mnie mój Krzysio.
-Dziękuję.- uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka. Po chwili we trójkę udaliśmy się do kuchni. Zrobiłam sobie płatki z jogurtem. Większość dnia siedzieliśmy nad rzeką. Było gorąco, więc postanowiliśmy pójść nad wodę. Była nasza trójka, Domi i Kuba, Magda i Klimek, Bartek, Grzesiek i Olek. Akurat się złożyło, że wszyscy byli na zgrupowaniu tu w Zakopanym. Dzień uważam za udany. Było bardzo zabawnie. Leżeliśmy teraz w łóżku i rozmawialiśmy.
-Powiedź mi jak tam Janek i Angelika?- zapytał.- Widać, że są szczęśliwi.
-Tak. Jutro mój brat ma się jej oświadczyć. No i do tego Angela ma jutro urodziny.- odpowiedziałam.
-Serio?- niedowierzał.
-No. Z tego co wiem prawdopodobnie, że w przyszłym roku ma być ślub. Chyba we wrześniu, no a w styczniu ma się urodzić dziecko.
-No tak.- pogadaliśmy jeszcze trochę. Powiedziałam mu, żeby zajął czymś moją przyszłą bratową. Poprosiłam. No, a ja pójdę do ich pokoju i przyszykuję pierścionek. A potem zadzwonię do Janka, że już wszystko gotowe. No, a on później zadzwoni do swojej dziewczyny i się jej oświadczy. Około dwunastej zasnęłam wtulona w mojego chłopaka. Rano obudziłam się przed Krzyśkiem. Wstałam tak by go nie obudzić i postanowiłam zrobić śniadanie do łóżka. Tak romantycznie. To śniadanie jest zamiast wczorajszej kolacji, którą będziemy mieć dziś w moim domu. Sami coś ugotujemy, a poza tym mamy dziś wieczorem cały dom dla siebie. Rodzice mają iść dziś na imprezę z pracy mamy, a Angelika ma nocować u koleżanki, z którą się już dawno umówiła. Zrobiłam jajecznice z cebulką i pomidorem, nalałam soku pomarańczowego do szklanek i wróciłam do swojego pokoju. Krzyś jeszcze sobie słodko spał. Odstawiłam tackę z jedzeniem na szafkę i podeszłam do łóżka by obudzić mojego śpiocha. Pocałowałam go w policzek.
-Wstawaj.- wyszeptałam mu do ucha.
-Możesz mnie zawsze tak budzić.- uśmiechnął się. Wstałam i podeszłam do szafki i wzięłam z niej tackę i podałam ją mojemu chłopakowi.-Dziękuję. Ładnie pachnie.- usiadłam obok niego i zaczęliśmy jeść.-Pyszne, kochanie.- pochwalił mnie. Zjedliśmy i Krzysiek powiedział, że posprząta po śniadaniu. A ja udałam się do łazienki, odbyłam poranną toaletę, ubrałam się, uczesałam, zrobiłam makijaż i udałam się do kuchni. Kiedy skończył sprzątać, to usiedliśmy na huśtawce w ogrodzie. Posiedzieliśmy około godziny, a potem wróciliśmy do domu. Było po dwunastej, więc postanowiliśmy zabrać się za robienie obiadu. Około czternastej mają wrócić mama z Angeliką od lekarza. Poszły na badania kontrolne. Postanowiliśmy do jedzenia zrobić spaghetti z sosem własnym. Dość szybkie do zrobienia, a poza tym bardzo dobre. Uwielbiam spaghetti. Ja miałam zająć się sosem, a Krzyś ugotować makaron. Nie jest mistrzem kuchni, ale coś tam umie ugotować i na pewno przy mnie perfekcyjnie się nauczy. Ja mu codziennie nie będę gotować, nie będę kurą domową. Tak jak mieszkałam z Dawidem. Nie wiem czemu przypomniałam sobie o nim. Jak ja mogłam pozwolić się mu wtedy tak traktować. Jak coś źle zrobiłam to mnie bił. Nie miałam życia z nim. Nienawidzę go za to i nigdy mu tego nie wybaczę. Nawet gdyby się waliło i paliło. 
-Coś się stało?- z rozmyślań wyrwał mnie mój ukochany.
-Nie, wszystko jest w porządku.- próbowałam się uśmiechnąć, ale mi nie wyszło i wyszedł z tego grymas.
-Mnie nie oszukasz.- westchnęłam. Podszedł do mnie, a ja się do niego przytuliłam.-Więc?- odsunął się i popatrzył mi w oczy. Nie mogłam oprzeć się jego zielonym oczom.
-Przypomniałam sobie o tym jak mnie Dawid traktował.- powiedziałam niechętnie.
-Jestem przy tobie. Kocham cię. Wiesz, że możesz na mnie liczyć.- uśmiechnęłam się teraz szczerze do niego. Pocałowałam go w usta. Próbowałam się od niego po chwili odsunąć, ale przyciągnął mnie jeszcze bardziej do siebie. Odsunęliśmy się od siebie wtedy, kiedy makaron zaczął kipieć. No pięknie, ale z nas gapy. Nie ma co. Niecałą godzinę później było już wszystko gotowe. Akurat przyszła moja mama i Angelika. Naszykowaliśmy i usiedliśmy w salonie by obejrzeć kwalifikacje do konkursu we Francji. My zjedliśmy, posprzątaliśmy i kwalifikacje się skończyły, które wygrał mój braciszek. Co nas bardzo ucieszyło. Jakąś godzinę później brat do mnie zadzwonił bym przyszykowała pierścionek i zadzwoniła do niego przez Skype i tak dalej. Jak już postanowił tak też zrobił. Muszę przyznać, że ładny pierścionek kupił, no dobra pomagałam mu w wyborze. Dziesięć minut później wszystko było gotowe.

*****JASIEK*****
Denerwuje się tymi całymi oświadczynami. Dobra dzwonię do mojej ukochanej. Bardzo ją kocham. Po paru sygnałach odebrała. Na powitanie od razu pogratulowała mi wygrania kwalifikacji. Po chwili poprosiłem ją by poszła do naszego pokoju. Zgodziła się od razu.
-Kocham cię.- powiedziałem.
-Ja ciebie też.- odpowiedziała. Po chwili weszła do naszego pokoju. A ja się rozłączyłem. Podeszła do szafki, a ja się odezwałem.
-Czy wyjdziesz za mnie?- zapytałem z nadzieją. Zaskoczona odwróciła się w stronę laptopa, który był na łóżku.
-Tak.- odpowiedziała i się uśmiechnęła. Była wspaniała. Ucieszyłem się, kiedy się zgodziła.
__________________________________________
Jest kolejny. Idziemy dalej z historią. Na początku stwierdziłam, że będzie on 12 rozdziałem. :) No i postanowiłam dać zdjęcie byłego chłopaka Kaśki. :P Nic nie mam do tego, aktora. Nawet go lubię. Pasował mi właśnie on do tej roli. Tak jakoś wyszło. :D To tyle. *_*

Pozdrawiam. :*

Ps. Dzięki za komentarze i tyle wyświetleń. ^_^

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

3 komentarze:

  1. Cześć. :) Jak zwykle wspaniały. :> Super te oświadczyny, takie oryginalne. No i może zawsze liczyć na swojego chłopaka, co bardzo cieszy. *_* Grr... Nie lubię tego jej byłego. :/ Czekam na następny i życzę weny. ^_^ Pozdrawiam.- Anula. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem. :>
    Rozdział jak zwykle wspaniały. :D No i znowu Dawid, ona chyba nigdy o nim nie zapomni. ;/ No, ale jest Krzysio. :} No i Janek oświadczył się Angelice. Tak oryginalnie. :] Jestem ciekawa co będzie się dalej działo. :) Więc czekam na następny z niecierpliwością. Oraz życzę niezbędnej weny. ^_*
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały. :) Te oświadczyny takie oryginalne. :> Czekam na następny z niecierpliwością i życzę weny. :D Pozdrawiam.-B. :*

    OdpowiedzUsuń