wtorek, 3 maja 2016

15. "Zawody".

Rano obudziłam się około godziny 8. Ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Wzięłam sałatkę jarzynową i kanapkę z szynką i usiadłam przy oknie. Bardzo ładna dziś pogoda. Zjadłam i udałam się na hale, gdzie odbywa się trening z kibicami. Po paru minutach byłam na miejscu. Trening trwał w najlepsze. Przywitałam się ze sztabem szkoleniowym i zaczęłam przeglądać dokument ważne na dzisiejsze kwalifikacje. A co do mojego spóźnienia, to wszyscy się do tego przyzwyczaili. No bo to ja tak, że tak powiem to różnie przychodzę. Przyzwyczaili się do tego. Raz przyjdę na czas, a raz później. Nawet nikt nie ma do mnie pretensji. Nic nie poradzę, że jestem śpiochem.
-Cześć.- podszedł do mnie mój chłopak i pocałował mnie przelotnie w usta, oraz usiadł obok mnie. Uśmiechnęłam się do niego, a on ten uśmiech odwzajemnił. Akurat przeglądałam jego dokumenty. Do niczego nie mogłam się przyczepić. Wszystko było w porządku.
-Wiesz co?- pokręcił przecząco głową.- Kocham cię.- powiedziałam, kiedy skończyłam to co robiłam. Uśmiechnął się jeszcze bardziej i pocałował w policzek, a potem wrócił do treningu. Ja wstałam i podeszłam do trenera. Powiedziałam mu, że wszystko gra i przyglądałam się chłopakom. Nawet nie był to taki ciężki trening, bo pracowali tylko nad motoryką i dojazdem. No, a ich kibice byli zadowoleni, że mogą oglądać trening. Około godziny jedenastej zakończył się poranny trening i wróciliśmy do hotelu. Czekała tam już Magda. Miała dziś przyjechać i jest. Została jeszcze Dominika, która przyjedzie w sobotę. Przywitałam się z moją przyjaciółką i udaliśmy się do jej pokoju. A chłopaki postanowili pójść nad basen. My mamy potem do nich dołączyć. O 12:30 jest obiad, czyli do tego czasu mamy godzinę. A potem odpoczynek i o czternastej mamy wyjść na skocznię. Siedziałyśmy i rozmawiałyśmy na różne tematy. Trochę za nią tęskniłam. Teraz mi się żaliła, że nie bardzo układa się jej z Klimkiem. Powiedziała, że bardzo często się o byle co kłócą. Jak się pokłócą, to za chwilkę się godzą i tak w kółko. Muszą ze sobą poważnie porozmawiać, innego wyjścia nie ma. Są bardzo fajną parą i dobrze się dogadywali na początku. Ale teraz coś pomiędzy nimi się psuje. Wsparłam ją, mogę jeszcze porozmawiać z Klimkiem, ale nic więcej nie mogę zrobić. Sami muszą rozwiązać swoje sprawy, muszą się po prostu dogadać. Jakąś chwilę później postanowiłyśmy pójść do chłopców. Po paru minutach byłyśmy nad hotelowym basenem. Jak widać skoczkowie dobrze się bawili i wygłupiali do tego. Usiadłyśmy na leżaku i przyglądałyśmy się im, co takiego wyczyniają. Po jakimś czasie podeszli do nas nasi ukochani. Uśmiechnęli się cwaniacko, poruszyli śmiesznie brwiami i po chwili byłyśmy przez nich niesione w stronę basenu, by zostać przez nich wrzucone do wody.
-Zabiję cię!- wykrzyczałam w stronę mojego chłopaka, kiedy się wynurzyłam. Moja przyjaciółka też była wkurzona na swojego chłopaka. Gagatki jedne. No i znowu będę musiała się przebrać w coś suchego. Życia przy nich nie mam.

*****KRZYSIEK*****
Uwielbiam kiedy moja ukochana się wkurza. Jest w tedy taka piękna i fajnie marszczy swój nosek. Ja też po chwili wylądowałem w basenie, bo moja sprytna dziewczyna pociągnęła mnie do wody. Było dużo śmiechu i zabawy. Około godziny 12:30 wszyscy poszliśmy do swoich pokoi, by się przebrać i udać na obiad. O godzinie piętnastej mamy mieć trening na skoczni przed kwalifikacjami. Wiec szybko się przebrałem i poszedłem po Kaśkę do jej pokoju. Zapukałem i po chwili mi otworzyła. Była ubrana w różową przewiewną sukienkę. Była też uczesana w koka i do tego lekki makijaż. Wyglądała przepięknie.
-Pięknie wyglądasz, kochanie.- powiedziałem jej komplement i się do niej serdecznie uśmiechnąłem.
-Dziękuję.- zarumieniła się. Cieszę się, że mam taką wspaniałą dziewczynę.
-Lubię gdy się rumienisz.- no i się jeszcze bardziej zarumieniła. Oj, ale mam nieśmiałą dziewczynę i to mi się w niej podoba.
-Dobra, dobra. Nie komplementuj mnie już tak. Bo zaraz będę wyglądać jak burak. Chodźmy na obiad.- pocałowała mnie w policzek, chwyciła za rękę i udaliśmy się do hotelowej restauracji.

*****KAŚKA*****
Miło było usłyszeć od mojego Krzysia takie miłe słowa. Taki mój czaruś z niego. Tak bardzo go kocham. Po zjedzonym posiłku udaliśmy się jego pokoju odpocząć na chwilkę. Położyliśmy się na jego łóżku, a ja się do niego przytuliłam. Leżeliśmy i rozmawialiśmy o czym się tylko dało. Krzysiek w tej chwili odpowiadał mi o jakiejś historii z dzieciństwa. No powiem tyle, że w pewnej chwili po prostu go nie słuchałam. Bo w pewnym momencie mi się usnęło. Nie żeby przynudzał, czy coś. Tylko byłam bardzo zmęczona. Ostatnio tak mam, że bardzo szybko się męczę i jestem po prostu śpiąca. Dopiero teraz znalazłam czas by zasnąć.
-Czy ty mnie słuchasz?- zapytał i szturchnął mnie tak, że się od razu przebudziłam.
-Przepraszam. Ale mi się usnęło.- na przeprosiny pocałowałam go w usta. Uśmiechnął się do mnie. Kocham ten jego słodki uśmiech.
-Okay. Nic nie szkodzi.- poleżeliśmy jeszcze na chwile, a potem udaliśmy się do lobby, bo za parę minut mamy udać się na skocznię. Na dole czekała już większość. Kiedy wszyscy już byli, to ruszyliśmy na pierwszy oficjalny trening. Po paru nastu minutach byliśmy na miejscu. Pod obiektem było już trochę tych kibiców. Teraz są wakacje to ich trochę jest więcej. Tak jak było zaplanowane, o 15 rozpoczął się trening. Najlepsi na treningu byli Czesi: Hajek i Koudelka. Potem odbyły się kwalifikacje, w których nie zakwalifikował się tylko Bartek. Trudno, będą jeszcze inne zawody. Właśnie teraz wybieramy czwórkę na jutrzejszą drużynówkę. Troszkę myśleliśmy nad składem. Ostatecznie wybraliśmy na jutrzejsze zawody: Maćka Kota, Krzyśka Bieguna, Dawida Kubackiego i oczywiście Kamila Stocha. Chłopaki cieszyli się, że mogą jutro skakać w drużynówce. A mój Krzysio był zaskoczony, że jutro będzie reprezentować nasz kraj w zawodach. Jest już wieczór, właśnie brałam kąpiel, gorącą kąpiel. Mieliśmy dziś z Krzyśkiem pójść na kolacje, ale byłam tak zmęczona, że zrezygnowaliśmy z niej i mamy udać się po zawodach, w któryś wieczór. Więc tak, czy siak nas to nie ominie. Byłam już bardzo zmęczona. Kiedy wyszłam z wanny, ubrałam piżamę i położyłam się do łóżka. Po chwili byłam juz w objęciach morfeusza.
Następny dzień minął dość szybko. Właśnie czekamy na rozpoczęcie się konkursu drużynowego. Za parę minut ma się zacząć. Siedziałam w domku ze skoczkami.
-Powodzenia.- powiedziałam jeszcze przed wyjściem do gniazda trenerskiego.- No już nastawiać tyłki.- powiedziałam, a mój chłopak dziwnie się na mnie popatrzył. No co, zawsze daje chłopakom kopniaka na szczęście przed konkursem. Chłopaki przewrócili oczami i wykonali moje polecenie, no oprócz mojego chłopaka, bo dalej patrzył na mnie dziwnie. Uśmiechnęłam się do niego, obróciłam go i kopnęłam go w ten jego seksowny tyłeczek. Potem pocałowałam go w policzek i udałam się do gniazda trenerskiego. No i się rozpoczął konkurs drużynowy. Po pierwszej serii prowadziła nasza drużyna, drudzy byli Niemcy, a trzeci Czesi. Konkurs zakończył się zwycięstwem naszych z dużą przewagę punktową nad drugimi Niemcami, a trzecie miejsce zajęła Słowenia. A potem po zawodach odbyła się konferencja prasowa. Pierwsze z wyznaczonymi zawodnikami z drużyny, które stanęły dziś na podium. A potem tylko z naszymi zawodnikami. A mój Krzysiek to taki nieśmiały był na tej konferencji prasowej. Wstydził się i słodko wtedy wyglądał. Mój kochany nieśmiały chłopak. Bardzo go kocham. Ale w końcu się do tego wszystkiego przyzwyczai. Wszystko w swoim czasie, powoli się przystosuje do tego zgiełku. Właśnie wracaliśmy już do hotelu. Jest już późny wieczór. Zaraz po powrocie wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w piżamę i od razu zasnęłam. Byłam wyczerpana dzisiejszym dniem.
Rano obudził mnie mój chłopak, pocałunkiem w policzek. Słodko. Po chwili położył się obok mnie, a ja się do niego przytuliłam.
-Kocham cię.- powiedziałam. Uśmiechnął się i pocałował mnie w głowę. Leżeliśmy tak z pół godziny, a potem poszłam się ubrać. Kiedy byłam już gotowa, to udaliśmy się na śniadanie. Dzisiejszy dzień też nawet szybko zleciał. Przed południem był lekki trening. Potem obiad, odpoczynek, no a teraz czekamy na skoczni by rozpoczął się konkurs. A do tego jeszcze około godziny czasu. Właśnie trwała teraz seria próbna, którą wygrał Wellinger. O godzinie 19:30 rozpoczęła się pierwsza seria konkursowa. Na razie odbywa się bez żadnych problemów. A atmosfera jest wspaniała. Właśnie zakończyła się pierwsza seria, a za paręnaście minut rozpocznie się seria finałowa. W dalszej części znaleźli się Maciek, Kamil, mój Krzysiu, Dawid, Wiewiór i mój najukochańszy braciszek. W finale zabrakło: Krzyśka Leji, Stefcia Huli, Titusa, Grzywy, Klimka i Andrzeja Zapotocznego. Teraz oczekujemy na pierwszy skok w serii finałowej mojego brata. No i się rozpoczęło. Jakieś pół godziny później zakończył się konkurs. A o to wyniki: mój brat zajął 28 miejsce, Kubacki był 26, Piotrek 16, mój ukochany był 7, nasz Kamil zajął piątą pozycję, a mój przyjaciel stanie dziś na podium, bo zajął drugie miejsce. Trzeci był Kołdi, a wygrał Andi Wellinger. Czekamy teraz na dekoracje zawodników. Dobrze widzieć, kiedy któryś z naszych zawodników staje na podium. Właśnie są wyczytywani dzisiejsi zwycięzcy. Po chwili usłyszeliśmy głos spikera, który wywoływał naszego Maćka, by znalazł się na podium.

*****KRZYSZTOF*****
Oglądaliśmy właśnie dekorację zawodników, cieszę się, że mogłem brać udział w tych zawodach, a wczoraj nawet reprezentować nasz kraj.
-Kocham cię.- powiedziałem do mojej dziewczyny. Staliśmy przytuleni i patrzyliśmy w stronę podium. Po chwili zobaczyliśmy jak jakaś para młoda robi zdjęcia z zawodnikami, którzy stanęli dziś na podium. Czego to ludzie nie wymyślą. Ale spoko. Nawet zaczęliśmy sobie żartować z tej pary. A co tam, grunt że dobrze się bawimy. Nic więcej się nie liczy, tylko my.
-Jak będę mieć ślub, to poproszę wszystkich by się przebrali w kombinezon i zrobię sobie z nimi zdjęcie w sukni ślubnej.- zażartowała.
-A ten ślub to ze mną? Jak tak to się zgodzę.- zaczęliśmy się śmiać. Właśnie wracaliśmy do hotelu. Postanowiliśmy się przejść, jakoś nie chciało nam się wracać ze wszystkimi. Przystanęliśmy na chwilkę koło jakiegoś drzewa, więc się o nie oparłem i przyciągnąłem do siebie moją ukochaną dziewczynę.
-Może tak, a może nie.- droczyła się ze mną. Uśmiechnęła się i mnie namiętnie pocałowała.- Kocham cię.- powiedziała, kiedy się od siebie odsunęliśmy. Długo tak nie staliśmy i udaliśmy się już prosto do hotelu. Po dotarciu na miejsce, zabraliśmy klucz z recepcji i udaliśmy się do jej pokoju. Siedzieliśmy, a dokładnie to leżeliśmy. Kasia poprosiła mnie bym z nią został do tond, aż zaśnie. Kiedy moja ukochana już spała, to poszedłem do swojego pokoju. W pomieszczeniu był już Janek, z którym dzieliłem pokój. Porozmawialiśmy chwilkę, a potem udałem się do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i wróciłem do pokoju. Janek już spał. Więc ja tak samo się położyłem i od razu zasnąłem.
________________________________________________
Jest następny. :)

Tyle powie, że w jednym rozdziale opisałam trzy dni. Nie będę się przecież rozpisywać na trzy rozdział na przykład. Bo z tego by wyszło dużo rozdziałów na tym blogu. Już jest piętnasty, a my nawet nie jesteśmy w połowie historii,  tylko na początku. A jakbym opisywała każdy dzień to by z tego wyszło ponad tysiąc rozdziałów. *_* No dobra przesadziłam no może nie tyle. Kończę. ^_^  Do następnego. <3

Pozdrawiam. :*

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

6 komentarzy:

  1. Cześć. :)
    Oj uwielbiam te opowiadanie, tak jak twoje inne. :D Mnie by tam pasowało te 1000 rozdziałów, jak dla mnie może być. <3 Bo kocham tą historie. Dużo się dzieje. :> Twoje opowiadania są inne i wyjątkowe.
    Pozdrawiam. :* -B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :P To bardzo miłe słowa, które bardzo cieszą. ^_^ Tysiąc to przesada. Zobaczymy ile będzie rozdziałów. *_* Bo gdyby się nie działo to by było nudne jak flaki z olejem. ;p

      Pozdrawiam. :*

      Usuń
  2. Super, wspaniały, wyśmienity itd. rozdział. Uwielbiam. Lubię gdy piszesz z dwóch perspektyw. To właśnie cenię w twoich opowiadaniach. :D Kocham je. <3 Dopiero niedawno na nie natrafiłam. :p A dziś dałam rady przeczytać ten. :)Czekam na następny rozdział i życzę weny. C: Pozdrawiam. :* -Anula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. *_* Tak jakoś wyszło, że zaczęłam pisać z dwóch perspektyw już w pierwszym rozdziale. :P

      Pozdrawiam. :*

      Usuń
  3. Jestem. :)
    Rozdział jak zwykle wspaniały. :P Tak 1000 rozdziałów, byłoby fajnie. :D Jeszcze się z takim opowiadaniem nie spotkałam. *_*
    No i znowu wylądowała w basenie. :> Powinna się przyzwyczaić. :P Coś czuję, że szykuje się rozstanie. :( A może i nie, kto cie tam wie. ^_*
    Czekam na następny i życzę weny. <3
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :>
      Jak pisałam wcześniej, 1000 to przesada. :)
      Pozdrawiam. :*

      Usuń