niedziela, 14 grudnia 2014

7. "Zmiana".

*****KASIA*****
Rano obudziłam się około godziny 8. Postanowiłam, że sobie jeszcze na chwilkę poleżę. Pół godziny później usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę.- powiedziałam. Po chwili do pokoju weszła mama.
-Hej córeczko. Jak się czujesz?- zapytała z troską.
-Już lepiej. Chciałam przeprosić za wczorajsze zachowanie.- powiedziałam skruszona.
-Nie musisz kochanie przepraszać.- uśmiechnęła się do mnie i przytuliła.- Chodź na śniadanie.- chwyciła mnie za rękę.
-Już schodzę. tylko się ubiorę.- odwzajemniłam uśmiech. Mama wyszła, a ja szybko się ubrałam i po chwili zeszłam do kuchni na śniadanie. Przywitałam się z tatą i Angeliką. A mama naszykowała mi kromkę z szynką i pomidorem i moją ulubioną herbatę.
-Jak tam córeczko?- spytał tata.
-Dobrze. Myślałam nad tym wszystkim wczoraj i postanowiłam, że nie będę się tym przejmować i użalać nad sobą, że coś zmienię w swoim wyglądzie.- odpowiedziałam. 
-Co takiego masz zamiar w swoim wyglądzie zmieniać? Przecież jesteś piękna.- odezwała się mama. 
-Zrobię sobie pasemka, tatuaż i przebiję sobie jeszcze uszy.- odpowiedziałam. Zauważyłam, że ten pomysł im się nie podoba.
-Ale po co córeczko. Pasemka to my jeszcze rozumiemy. Ale przebicie uszu i tatuaż? 
-Dla siebie. od dawna myślałam o tatuażu i przebicie uszu.
-Dobra, rób jak chcesz, my się w to nie będziemy wtrącać. Jesteś już dorosła i decydujesz o sobie sama. ja już idę do pracy. Pa.- uszanował moją decyzję tata i pożegnał się z nami. Po mamie widziałam, że ten pomysł się jej nie podoba, ale już nic nie mówiła.
-Angelika pójdziesz ze mną?- zapytałam się przyszłej bratowej.
-Jasne i tak nie mam co robić.- zgodziła się. Po jakichś 30 minutach byłyśmy gotowe do wyjścia. Pożegnałyśmy się z mamą i poszłyśmy na miasto. Pierwsze poszłyśmy do fryzjera. Postanowiłam, że je obetnę i zrobię pasemka niebieskie. Gdy fryzjerka skończyła to zapłaciłam i udałyśmy się do salonu tatuaży. Powiedziałam tatuażyście, że chcę na plecach anioła. Myślę, że to dobry tatuaż. Gdy był już skończony i został zabezpieczony to przebiłam sobie jeszcze sobie uszy. teraz na prawym uchu miałam cztery dziurki, a na lewym trzy. Zapłaciłam za wszystko i ruszyłyśmy do sklepu z ciuchami. Pochodziłyśmy po kilku sklepach, ale nic sobie nie kupiłyśmy. W czasie mojego pobytu w Zakopanym dostałam wiadomość od trenera Kruczka bym poszła na Wielką Krokiew by zabrać stamtąd jakieś dokumenty. Więc gdy wracałyśmy do domu udałyśmy się na skocznię. Na początku był problem tam wejść bez przepustki i kupionego biletu. Bo nikt z ochroniarzy mnie nie poznał, ani nie znał. Byli chyba nowi, na szczęście później przyszedł jeden z ochroniarzy który mnie znał i wpuścił do środka. Zabrałam najpotrzebniejsze dokumenty i mogłyśmy wrócić do domu. Wracając ze skoczni, poszłyśmy do knajpki na Zakopiańskiego hamburgera. Zmówiłyśmy i zjadłyśmy, a potem wróciłyśmy do domu. Gdy przyszłyśmy to mama zaczęła robić obiad. Więc jej pomogłyśmy robić. Dziś był kurczak z frytkami. Gdy już wszystko było gotowe naszykowałyśmy stół i zaczęłyśmy jeść. Obiad jak zawsze był prze pyszny. Czasami mi brakuje maminych obiadów. Zjadłam, podziękowałam i udałam się do swojego pokoju. Bardzo się zdziwiłam, że mama nic nie powiedziała na mój wygląd, ale tom chyba dobrze bo musiałabym słuchać jej zdania, że jej się to nie podoba. Postanowiłam sobie włączyć jakichś film, w między czasie przyszła Angela i włączyłyśmy sobie komedię pt. "Co się zdarzyło w Las Vegas". Świetny film. Gdy się skończył to zeszłyśmy do salonu posiedzieć z rodzicami. Około godziny 21 pożegnałam się z wszystkimi i poszłam do siebie. Wzięłam szybką kąpiel i położyłam się spać. Musze przyznać, że ten dzień mogę zaliczyć do udanych. Bardzo podoba mi się tatuaż i jestem z niego zadowolona. Po chwili zmorzył mnie sen.

*****KRZYSIEK*****
O godzinie 5:30 zadzwonił budzik. Natychmiast go wyłączyłem. Tak mi się nie chciało wstawać i do tego się nie wyspałem. Ale musiałem bo po szóstej jechaliśmy do Krakowa. Poleżałem z 10 minut, a potem ubrałem się, zabrałem walizki i szybko wyszedłem z domu. Pod skocznią byłem pięć minut przed szóstą. Przywitałem się z chłopakami i czekaliśmy na sztab szkoleniowy. Poczekaliśmy z 10 minut, a potem wszyscy już byli i poszliśmy do busa. Od razu wszedłem i zająłem z tyłu miejsce. Po sprawdzeniu dokładnie czy wszyscy są udaliśmy się na lotnisko do Krakowa. Myśląc o Kasi nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Obudziłem się dopiero gdy już dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam z busa i zabrałem swój bagaż. A potem wszyscy ruszyliśmy na lotnisko. Po otrzymaniu biletu i dwu godzinnej odprawie siedzieliśmy już w samolocie. Po paru godzinach byliśmy już w Stams.

*****JANEK*****
Właśnie siedziałem w samolocie i bardzo się ucieszyłem z tego gdy Angelika zadzwoniła do mnie i powiedziała, że Kaśka wyszła z pokoju i już normalnie funkcjonuje. Kamień spadł mi z serca, teraz mogę być o nią spokojny. Bardzo się o nią martwiłem, bo to moja mała, kochana siostrzyczka. Z tą myślą właśnie leciałem do Stams.

*****KASIA*****
Przez resztę tygodnia pomagałam mamie w domu, czy gdzieś wychodziłam z Angeliką na miasto. Dziś jest poniedziałek czyli wyjazd do Niemiec na trening z kadrą A. Właśnie czekam na autobus do Krakowa. Po jakichś 10 minutach przyjechał autobus, zapłaciłam za bilet i usiadłam z tyłu przy oknie. Włożyłam słuchawki i po chwili zasnęłam. Obudziłam się dopiero wtedy gdy dostałam sms od Janka, akurat wjeżdżaliśmy do Krakowa. Po 30 minutach byliśmy już na Dworcu Głównym. Akurat miałam autobus do Balic. Po 15 minutach znaleźliśmy się na lotnisku. Jak zawsze było dużo ludzi. Porozglądałam się i po chwili zauważyłam Maćka, podeszłam do niego. 
-Cześć, Maniek - przywitałam się z nim i pocałowałam go w policzek.
-Hej mała - uśmiechnął się do mnie. 
-Wiesz, że tego nie lubię.
-Oj tam, ale ja lubię mówić do ciebie mała -wystawił mi język.
-Tak, wkurzać mnie lubisz, skarbie -odgryzłam się tym samym. Wiem, że nie lubi tego przezwiska. Przez chwilę jeszcze sobie dokuczaliśmy, ale później przyszedł Łukasz i podał nam bilety. Poszliśmy na odprawę. Po dwóch godzinach lecieliśmy do Klingenthal. Nie za bardzo lubię latać i chyba tego nie polubię, ale nic na to nie poradzę. Włożyłam słuchawki i bardzo szybko zasnęłam. Obudził mnie dopiero Kamil koło którego siedziałam, gdy wylądowaliśmy w Niemczech. Zabrałam poręczną torbę i wyszłam, po jakichś 30 minutach jechaliśmy z lotniska do hotelu. Zameldowaliśmy się i każdy udał się do swojego pokoju.Szkoda, że nie ma z nami Dominiki i Magdy, bo pewnie miałabym pokój z jedną z nich, a tak to jestem sama. A chłopaki jak zawsze zostali podzieleni; Maciek i Piotrek, a teraz Kamil jest z Dawidem, bo ogólnie to Kamil był sam w pokoju. Mieliśmy tu spędzić czas do soboty, a potem powrót do kraju, lecz ja lecę do Kranju. Dziś miałam jeszcze wolny dzień, a chłopcy mieli mieć wieczorny trening. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. 
-Proszę -powiedziałam. Zaraz wszedł Maciek. 
-Hej, chodź na obiad.
-Okej, poczekaj chwilkę -zabrałam telefon i udaliśmy się na obiad.Był dziś stek. Usiedliśmy przy oknie i zaczęliśmy rozmawiać. Dowiedziałam się też, że kadra niemiecka jest zameldowana w tym samym hotelu i chyba w któreś dni będziemy mieć jeszcze razem treningi.Zjedliśmy i każdy poszedł do siebie. Włączyłam laptopa i zadzwoniłam do mamy, porozmawiałyśmy z jakąś godzinę, a potem weszłam na chwilkę na Facebooka. Gdy mi się znudził to włączyłam sobie jakiś film. Wieczorem nawet nie zeszłam na kolację, a potem przyszedł Maciek.
-Czemu nie byłaś na kolacji? -zapytał.
-A, nie chciało mi się. Tak mi się dobrze leży -odpowiedziałam mu posyłając uśmiech.
-O ty leniuchu jeden -zaczął mnie łaskotać. 
-Przestań -ledwie to powiedziałam, ale nic sobie z tego nie zrobił i dalej mnie łaskotał, więc chwyciłam za poduszkę i uderzyłam go nią. Potem zaczęliśmy się bić na poduszki. 
-Dobra, już koniec -powiedziałam to po jakichś 10 minutach, gdy byłam już zmęczona.
-Okej, ale ładnie poproś -uśmiechnął się łobuzersko. 
-Bardzo cię proszę, przestań.
-Nie, ładniej -i znowu zaczął mnie łaskotać. Po jakimś czasie usłyszeliśmy pukani do drzwi. Nie byłam w stanie nic powiedzieć, wiec odezwał się Maniek. Po chwili weszli wszyscy skoczkowie. 
-Co tu się dzieje? -zapytał Kamil śmiejąc się ze mnie, a z nim wszyscy.
-A nic takiego -odpowiedział Maciek. Gdy się uspokoiłam i mogłam już normalnie funkcjonować to się odezwałam:
-Tak śmiejcie się. Jak ja z wami wytrzymam to ja nie wiem, a teraz wszystkim dobranoc -pożegnał się i szybko zamknęłam pokój. Wzięłam szybki prysznic i poszłam spać. 



______________________________________________________________________
Cześć wszystkim, przepraszam za moją długą nieobecność. Tak jak zawsze czekam na opinie, następny rozdział pojawi się w przyszłym tygodniu przed świętami. ^^
Pozdrawiam, Magic. :*


6 komentarzy:

  1. Yo!
    No, widzę nowy wpis. :)
    Zdziwiłam się zmianą wyglądu Kasi, ale no cóż, wyszło jej to na dobre. c:
    I to łaskotanie w hotelu, fajna sprawa! ^^
    Było kilka literówek, poza tym nie mam się do czego przyczepić. :)
    Tak więc, masz tydzień!
    Sayo!
    Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe! :* zostaniesz pisarką hehe ^^ :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie sie czyta :) Czekam na następny wpis :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, nie mogłam się doczekać, aż w końcu coś napiszesz. :)
    Niezły pomysł z tą zmianą.
    Czekam na kolejny rozdział. ;)
    Pozdrawiam,
    Natka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, hej.
    Zabrałam się za czytanie Twojego bloga i powiem, że naprawdę mi się spodobał. Chyba zostanę tu na dłużej.
    Zmiana wyglądu to naprawdę fajna rzecz. Spodobało mi się. :3
    Czekam na kolejny rozdział oraz zapraszam do siebie, dopiero co założyłam blog z nowym opowiadaniem. :) http://ucieczka-jest-niemozliwa.blogspot.com/ może Ci się spodoba. ;)
    Pozdrawiam. :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałabym poinformować Cię o dodaniu Twojego bloga do spisu opowiadań poświęconych skoczkom narciarskim! Twój blog ma w liście następujący numer 83. Jeżeli chcesz coś zmienić w swoim zgłoszeniu, kieruj się do zakładki Zmiany (Nie zapomnij najpierw napisać numerek, bym wiedziała o jaki blog chodzi). Byłoby mi miło, gdybyś dodała gdzieś link do mojego bloga (jeśli to zrobisz to poinformuj mnie również w Zmianach).

    Dziękuję za uwagę i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń